O jaa... Trochę mnie nie było, a znów tyle do nadrobienia! N za dużo pracujesz ;)) Jak tam wakację N? Cieszysz się że już koniec, czy raczej nie? ;)
Odpowiadam na tyle pytań, ile zostaje zadanych. Więc mnie możesz obwiniać tylko za dziewiąteczke!
N pochwali się, że jest na tyle szurnięta, że przygarnęła trzeciego psa. Nasze spacery są więc bardzo urozmaicone, bo mój pięcioletni berneńczyk boi się półrocznego jamnika.
A o to czy cieszę się na ich koniec, spytaj mnie za jakiś miesiąc. Choć zapewne i wtedy odpowiedz będzie zaczynać się na "n", a kończyć na "e".
Yelena trochę ci współczuję. Facet pobrudził ci tapicerkę. Ta zniewaga krwi wymaga. Wiesz co jak tak to sobie teraz przeczytałam to sądzę że krwi już jest za dużo, może coś innego? Sok porzeczkowy? Budyń? Chociaż nie James tego nie trawi...
Ta zniewaga krwi wymaga, bo facet zakrwawił mi tapicerkę. Ciekawy dobór słownictwa, nie będę zaprzeczyć.
W tym przypadku chodziło głównie o utratę sporej ilości krwi, a więc i znaczne osłabienie, bo inaczej nie udałoby się im go obezwładnić. A gdy człowiek się wykrwawia, krwi zazwyczaj jest właśnie dość sporo. Podkreślę- sporo, góra trochę ponad dwa litry, nie więcej, a więc nie "za dużo". Dla kogoś takiego to nic wielkiego.
James ty to jesteś jednak nieszczęśliwy. Współczuję, ale przeżywałeś gorsze rzeczy. Dasz sobie radę. Zawsze dawałeś. Trzymaj się, czy coś. Ale nieczuło to zabrzmiało. Szybkiego powrotu do zdrowia jednak nie jest za bardzo na miejscu, bo ty nigdy nie jesteś zdrowy, więc lepsze jest trzymaj się. Ale mam rozkminy...
Nie do końca zgodziłbym się z tym, że użycie określenia "nieszczęśliwy" jest w tym przypadku właściwe. Zwyczajnie mam szczęście do przyciągania pecha.
N ja przedwczoraj też zaadoptowałam psiaka! Taki słodki mały husky ;) Ale ten pierwszy husky, dziewczyna tego małego gryziolca nie lubi :D I jak do tej pory u nas koty z psami żyły w pokoju, teraz zapanowała wojna... Jak ja jestem teraz podrapana :D
OdpowiedzUsuńLudzie! Zadajecie za dużo pytań! ;D ale na dłuższą mete to dobrze :P
Yelena ty to się znasz na krwi... Nie wiem czy to dobrze, chociaż w twojej pracy jednak chyba się przydaję ;P