27 kwietnia 2016

ASTRID LÖFGREN

N, oczywiście, że lepsze. Będzie ten element zaskoczenia, mimo że możliwości kierunku akcji są znane, ale mogą być przecież jeszcze inne.
Nawet od Steve’a mu się dostaje. Skandal. Albo Bucky sam się w imadło wpakuje na znak buntu, że ma już dość, ale tak na wszelki wypadek, gdyby jednak zachciało mu się znowu szarżować ze wszystkimi. Nie no, jestem przeciekawa jak to będzie w rzeczywistości.
Zdawałoby się: chucherko, a w tych rączkach ma niezłą krzepę. W końcu taki Spidey, jaki powinien być. 
/Premiera była kilka dni temu, a w internecie już jest spora część filmu. Wchodzę na tumblr i co? Dostaję po oczach gifami z zakończenia CW. Ale przynajmniej wiem już, że mogę wyrzucić do kosza wszystko co zaplanowałam na późniejszą fabułę, bo Buckyś nie da rady tego zrobić. Dzięki, internecie. Czas się od ciebie odciąć albo ograniczyć do kilku stron. 
/Bucky, który sam wpakował się w imadło, a potem jeszcze zamknął w szklanej celi, by wreszcie wszyscy dali mu święty spokój, jest całkiem niezłą i wcale nie tak głupią opcją.
/Wszyscy go wychwalają, więc wychodzi na to, że faktycznie mamy najlepszego Pająka. Przynajmniej jak dotąd, bo w swoim solowym filmie pewnie to przebije. Ale jakoś i tak nie mam chęci, by wybrać się na to do kina.
Wanda, co najbardziej pomogło ci nad nią zapanować? 
/Odnalezienie równowagi wewnętrznej, ponieważ to właśnie od niej wszystko zależy. Jeśli dam się ponieść emocjom, moc wyrwie mi się spod kontroli. To wszystko siedzi w głowie.
James, umiemy zachowywać pozory, więc może wyjść nawet inteligentna pogawędka. To nic, że trzeba będzie czytać po parę razy, żeby ogarnąć sens. Takie skutki bezsenności. Widzisz? Trzeba zasnąć za wszelką cenę.
A co jest numerem jeden?
To nie powinno być coś normalnego. Tyle ile musisz to też pewnie mniej niż faktycznie potrzebujesz, znaczy tak myślę, skoro jeszcze na dodatek zapominasz, a co za tym idzie, metabolizm powinien zwolnić. Chociaż pewnie nie zwalnia. Ale powinien. Nigdy nie masz ochoty tak porządnie się najeść? Isayev dał ci jabłko, jeśli dobrze pamiętam, więc jeśli Hydra była od Ruskich lepsza w kwestii cateringu, to znaczy, że dostawałeś coś normalnego od czasu do czasu?
 /Ja tam nie lubię spać i wolę jednak odwlekać moment zaśnięcia jak tylko się da. Można powiedzieć, że za wszelką cenę. Nie lubię spać. Zupełnie nie.
/Nie mam raczej żadnego konkretnego numeru jeden, żadnej najlepszej opcji, która zawsze skutkuje. Zwyczajnie staram się zająć jakoś myśli. Czytam coś, spisuję coś, czyszczę broń, kilkukrotnie składam i rozkładam broń, po prostu coś robię.
/Może i zwolnił, sam tak naprawdę nie wiem, ale nie zmienia to tego, że jednak i tak jest kilkukrotnie szybszy od normalnego metabolizmu, co czasem uprzykrza życie. Ale staram się zjeść tyle ile muszę, czyli to minimum tego, co faktycznie potrzebuję, bo inaczej zwyczajnie nie dam rady ciągnąć. Nie czuję jednak żadnej potrzeby, żeby usiąść i wepchnąć w siebie tyle, ile się da. Zawsze jadłem to minimum i wystarczało, więc po co to zmieniać?
Zależy co masz na myśli, mówiąc "coś normalnego". U Hydry na oczy nie widziałem żadnego posiłku stałego, Wszystko sprowadzało się do tych... papek, które kazano mi pić, kroplówek. witamin i prochów, które miały dawać mi kopa. Nie trzymali mnie na chodzie zbyt długo, więc to wystarczało. Chodziło mi raczej o to, że Hydra wpychała we mnie jednak te wszystkie niezbędne... te no... ym, wypadło mi z głowy, ale pewnie załapiesz, a Ruscy nie bardzo przejmowali się tym, że mój organizm działa trochę inaczej. Ale to były inne czasy i inne podejście.

1 komentarz:

  1. N, e tam, można nagiąć fakty. Chyba wiem, o co chodzi. Nie widziałam, ale już mi psióła streściła, także... no. Trochę słabo. Chociaż więcej usłyszałam lamentów, że biały pogrubia, to może i nie o tym samym mówimy. Taka tam szczypta nadziei.
    Imadło jeszcze by przeszło, nawet była chyba o tym mowa wcześniej, że sam się wpakował, ale opcja z celą już tak bardzo jednak nie przekonuje.
    Albo wybrali najlepsze momenty, a reszta będzie sporo metrów pod samym dnem.

    Wanda, jeśli dobrze pamiętam, pracowałaś nad tym z jakimś doktorem, którego nazwiska nie mogę sobie przypomnieć, ale musieliście zerwać relację. Dostałaś wtedy kogoś na zastępstwo?

    James, w innych okolicznościach pokochałbyś spanie. Jestem o tym przekonana.
    Co czytujesz? Gazety, książki?
    A ja bym tak chciała jeść parę tysięcy kalorii dziennie i mieć gdzieś kilogramy. To jest fajne. Ale z drugiej strony uciążliwe, bo naprawdę można być cały czas głodnym. No żeby lepiej funkcjonować chyba, nie? Po to się te potrzeby spełnia. Na minimum nie jedzie się długo, więc tak na mój rozum korzystniej by wychodziło dostarczyć tyle ile trzeba i funkcjonować bez zawieszeń.
    No coś takiego, co się gryzie. Składniki odżywcze? A Ruscy jak już dawali "jeść", to coś takiego jak Hydra - papki, kroplówki i inne cuda wianki?

    OdpowiedzUsuń