23 maja 2016

Astrid Löfgren

N, może i byłoby fajniej, ale jednak Lapończyk byłby zbyt europejski.
Bo Azjaci nie walczą tak o równouprawnienie rasowe? Tak mi się przynajmniej wydaje, bo to zazwyczaj czarnoskórzy aktorzy dąsają się, że jest niesprawiedliwość wielka w tym Hollywood. A Azjaci mają swój własny potężny rynek.
/No wiem, wiem. To było po prostu pierwsze co przyszło mi na myśl.
/Azjaci mają własny rynek filmowy, produkują własne filmy, gdzie stanowią jakieś 95% nazwisk na listach płac i widocznie to im wystarcza. Jednak w takim "Marsjaninie" książkowy Azjata stał się czarnoskóry (niby kompletnie niczego nie zmieniło to w postaci, ale rodzi to pytanie dlaczego to zmienili), a w takim choćby "Ghost in the Shell" główne role grają czarnoskóry aktor i kompletnie, ale to kompletnie nie pasująca do roli Scarlett Johansson, której angaż do roli Motoko Kusanagi wywołał tak wielkie niezadowolenie, że teraz twórcy postanowili... komputerowo zmienić jej rysy twarzy na "bardziej orientalne". Bo po co zatrudnić jakąś aktorkę azjatyckiego pochodzenia?
Steve, Avengers to było zupełnie coś innego? Tam faktycznie nie było kłamstw mających swoje kłamstwa? Nic, czego doświadczyłeś w SHIELD?
Co to za ostatnie zmiany? Nie jestem na bieżąco. Cóż, przynajmniej rozpoczął rządy z przytupem, ale mimo wszystko pozostał rozważny, a taki król być powinien.
/Avengers miało być czymś innym, ale... cóż, rzeczywistość okazała się z goła inna. Jak z czasem się okazało, tajemnice, zatajanie prawdy i kłamstwa były tam na początku dziennym. Gdyby tak nie było, Ultron może nigdy by nie powstał. Dlatego w New Avengers miało się to zmienić. Ale i to zakończyło się fiaskiem. 
/Na terenie każdego państwa, które podpisało się pod ustawą, działać mają oddziały agencji powołanej do "pacyfikowania Nadludzi", którzy sprzeciwią się postanowieniom Protokołu. Czyli takich, którzy nie dadzą się spisać i bez szemrania nie przejdą pod rozkazy urzędników państwowych. To nie może skończyć się dobrze.
Bucky, a czujesz się bardziej człowiekiem czy cyborgiem?
Przypomnę, że mówiłeś o braku wyboru, a ja mówię o takim wyborze, kiedy do dyspozycji mamy coś więcej niż poddanie się lub śmierć. Dlaczego tchórzem? Chciałeś żyć. Mimo wszystko. Nic w tym złego, nic umniejszającego. Poza tym byłeś na trochę chujowej pozycji z tymi ich metodami. Chociaż rozumiem, że poddanie się uważasz za osobistą porażkę, też bym tak pewnie myślała, ale z drugiej strony długo się nie dawałeś. I właściwie to nigdy tak do końca się im nie poddałeś.
/Nie pamiętam jak to jest żyć bez tony żelastwa w ciele i bez czipów czy programowania w mózgu, więc jak mam odpowiedzieć na to pytanie? Pamiętam, że kiedyś tego nie było, ale nie pamiętam jak było bez tego.
/Mówiłem? A więc wybacz, po prostu znowu dręczy mnie migrena i jestem wymięty jak diabli. Ostatnio łapią mnie coraz częściej, ale wracając, bo my nie o tym - tak, uważam siebie za tchórza, i tak, całą tę cholerną sytuację uważam za swoją porażkę. I więcej pamiętam, tym bardziej się w tym utwierdzam.

1 komentarz:

  1. N, to może Eskimos? Eskimos by pasował.
    Może też chodzić o to, że aktorzy azjatyckiego pochodzenia są po prostu mniej znani na świecie. Mówię teraz trochę ze swojej perspektywy, bo na palcach jednej ręki mogłabym wymienić tych, których na pewno kojarzę, a u drugiej tych, których ledwie rozpoznaję. Czarnoskóry aktor w głównej roli w „Ghost...”? Co? Matko, to się zapowiada tak bardzo źle…

    Steve, odnośnie zatajania – długo zamierzałeś nie mówić Tony’emu, co tak naprawdę się stało z jego rodzicami?
    No, ciekawa jestem, jak będą ich pacyfikować. To się skończy wojną. Niczym innym.

    Bucky, cóż, może i najlepiej klasyfikować cię jako cyborga, ale nie odbiera ci to człowieczeństwa.
    Najpierw mówiłeś o braku wyboru, a potem tak, jakbyś zmienił zdanie. Nie mają żadnych cudownych medykamentów, którymi mogliby cię uraczyć? To znaczy? Co ci się przypomniało, że się w swoim tchórzostwie utwierdzasz?

    OdpowiedzUsuń