O, Dottie, właśnie. Czyli ona musiała być jakimś prototypem czy coś takiego?
Ej, nie spoileruj, widziałam tylko pierwszy odcinek Politic Animals. Ale widzę, że jest już na co czekać. Mnie urzekł grając skrzywdzonego skurczybyka w Kings i tylko zakończenie zrobiłabym mu inne, ale wiadomo, scenariusz pewnie planowali na więcej sezonów.
Czy tylko ja mam jakiś problem i wyświetla mi tylko dwie części, jakby ze środka? Czy po prostu nie umiem się nawigować po AO3?
Ja w ogóle to trafiam na same fanfiki, które można określić tylko wulgaryzmem będącym zamiennikiem męskiego przyrodzenia. Dziś na tapecie pojawiło się zmutowanie przez Starka i Bruce’a siostry Pepper, która dzięki temu zyskała magiczną moc odczuwania to co czuje Winnie. Oczywiście skupienie się na tym, że Winnie chce ją przelecieć. Geez. Poddaję się.
A duszenie partnerki metalową ręką tuż po przebudzeniu stało się standardową kliszą.
/Tak, to słowo mi uciekło. Dottie była prototypem Czarnej Wdowy, a Czarna Wdowa to prototyp Czerwonej Wdowy.
/Przepraszam, myślałam, że mówisz właśnie o PA. Przynajmniej ono pierwsze przyszło mi na myśl, choć pan Stan grał geja w trzech produkcjach. I co poradzę, że TJ tak mnie urzekł, że aż chcę mówić o tym słodziaku? Moim zdaniem to najbardziej udana kreacja pana S.
/Jeśli nie jesteś zarejestrowana na AO3, nie będziesz mieć dostępu do reszty, ponieważ jest w archiwum. Wiem, że na rejestrację trzeba czekać kilka dni, więc jeśli coś, mogę użyczyć konta. Póki co i tak niczego nie publikuję, poczekam z tym.
/Spokojnie, nie ty jedna trafiasz na takie dziwy. Zanim znalazłam moje ulubione ff (polecam też "And I Am Always with You" od Lauralot - klik) przekopałam się przez dziesiątki dziwnych tworów o siostrach/córkach Starka i innych super-potężnych, super-pięknych, super-inteligentnych i w ogóle naj dwudziestolatkach z doktoratami, fortunami i innymi takimi, które jednym spojrzeniem skradły serce Lokiego/Steve'a/Tony'ego/kogokolwiek innego, kto akurat jest na topie.
/Wstyd mi, bo w #18 wykorzystałam motyw z podduszaniem. Ale napisałam to ponad pół roku temu, więc może wtedy nie było to jeszcze takie standardowe :P?
F: Poczekaj, wezmę moje okulary słoneczne, co by mnie nie oślepiło i już się przysuwam./Nie zapomnij o kremie to opalania, jeszcze się oparzysz.
Sokołem? Łooaaahhh…
Zapytaj go o to kiedyś. Ze mną nie chce konkurować, bo boi się, że przegra i moja jednak będzie smaczniejsza.
/Tak, sokołem. Miałem szkolonego sokoła, a ludzie zawsze się dziwią, kiedy o tym mówię. A mogłem kupić sobie psa. Chociaż nie, psy są nudne. Ptaki lepsze.
/Ocho, zapytam, masz to jak w banku. Będzie z tego dobry materiał, by mu podogryzać.
S: A ja uważam, że zdolność leczenia jest przerażająca. Wyobraź sobie ludzi po setkach akcji i misji, którzy powinni być zmęczeni życiem, a którzy chodzą wyglądając jak półbogowie, nie mając czasu na odpoczynek, bo ich ciało jest całkowicie zdrowe. Nie wspominając o fantomowym bólu, który przecież powinien gdzieś tam być i spowolnionym starzeniu. Bo przecież tak odbudowywane komórki ciała stale zamroziłyby ich w pewnym wieku. I nagle żołnierz wraca do domu i uświadamia sobie, że wygląda jak rówieśnik własnych dzieci, a jego żona jak jego matka. Pomyśl o traumie leczących gdy nie zdążą kogoś uleczyć, a wystarczyłaby sekunda ich dotyku, by zatamować krwawienie z tętnicy. Uważam, że leczenie byłoby dobrą mutacją, ale zapewne zostałoby nadużyte przez rząd.
Dlatego też zgadzam się z tobą co do tego pisemka grubości podręcznika z Sokovii. Oddanie Was pod władzę jakiegoś organu może spowodować, że skończycie jak Bucky. Rozmrażani, gdy jest potrzeba. Może wychodzę na czarnowidza, ale dochodzę tylko do takich nieprzyjemnych wniosków.
/Nie chcę zabrzmieć na niemiłego, ale wiesz, że jestem super-żołnierzem, prawda? Nie muszę sobie tego wyobrażać, bo znam to niemal z autopsji. Może nie potrafię leczyć innych, ale będę starzał się kilkukrotnie wolniej*, więc żyję z myślą, że niemal wszyscy moi obecni przyjaciele umrą, a ja fizycznie będę trzydziestokilkulatkiem. Moje ciało uleczy niemal wszystkie obrażenia. Złamane kości czy zerwane mięśnie moje ciało jest w stanie uleczyć w kilka dni, czasem nawet w czterdzieści osiem godzin. Rany kłute czy postrzałowe w kilka godzin. Nie zachoruję na nic, nie działają na mnie żadne trucizny. Jeśli zwiążę się z jakąś kobietą, ona będzie się starzeć, a ja praktycznie nie. I choć myślenie o tym potrafi być przerażające, jest też wiele dobrych stron, które łatwo dostrzec.
/A w myślach czasem nie potrafisz czytać? Bo właśnie takie przewijały się przez moją głowę.
*Udowodnił to m.in. Red Skull, który w wieku siedemdziesięciu kilku lat wciąż fizycznie był młody. A trzeba pamiętać, że miał serum drugiego sortu, że tak to ujmę, ponieważ dostał je w genach ojca - Steve'a Rogersa. Czyli on starzałby się jeszcze wolniej.
B: Moi męscy znajomi mówią, że teraz to o dowód trzeba pytać, zanim się zacznie z jakąś rozmawiać, bo nie wiadomo kiedy policja może podarować im parę srebrnych, połączonych łańcuszkiem bransoletek.
O sztucznych rajstopach z henny opowiadała mi moja babcia – też tak robiła.
Gdzie rozdają takich starszych braci jak Ty?
/Czyli tak w skrócie - to pochrzanione czasy, młode damy hołdują stylowi na kobietę spod latarni, mężczyźni to już nie do końca mężczyźni, a dobre wychowanie jest coraz bardziej niemodne. Wstrzeliłem się?
/Nie wiem z czego robiły te kreski, bo jakoś mnie do tego nie ciągnęło, ale możliwe, że była to henna czy coś. W szczegóły się nie wgłębiałem. Chyba.
/Skąd się biorą tacy bracia? Wiesz, kiedy tata i mama bardzo się kochają, albo kiedy tata jest pijany i ma ochotę, a mama już niekoniecznie, zdarza się, że nie zdążą się zabezpieczyć i wtedy dochodzi do przewspaniałego cudu poczęcia. Porodu niestety nie opiszę, bo choć tam byłem, jakoś tego nie pamiętam. I akurat z braku tego wspomnienia bardzo się cieszę.
Nie trzeba, dostanę zaproszenie za trzy dni, wiec poczekam, ale dzięki za propozycję :)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam co jest z tym shipowaniem postaci z OC`ami. Ostatnio stwierdziłam, że chyba nie będę łączyła Debbie z żadnym z Avengersów (ani z Zimowym), bo to tak oklepany motyw, ale może nie będę Ci spoilerowała (a jak chcesz spoilery czy porobić za moją betę od akuratności tego co piszę, to gdzieś u mnie masz moje gg)
A luzik, jakoś specjalnie mi spoilery nie przeszkadzają. Trzy? Ja kojarzę właśnie PA i Kings, a to trzecie?
F: Ja podziwiam. Ja zawsze chciałam mieć papugę i nauczyć ją mówić Ratunku, ktoś przemienił mnie w papugę, ale mam uczulenie na wszelkie ptactwo, co mnie zasmuca ogromnie.
S: Może po prostu, przez bycie nie-amerykanka, patrzę na Ciebie jak na człowieka i dlatego to mi przez głowę nie przeszło? Uh, mam nadzieję tylko, że Cię nie obraziłam w jakiś sposób. Myślę, że to jednak nie czytanie w myślach, a jakaś depresyjna forma wyciągania dość trafnych wniosków. Które jedynie potwierdziłeś.
Zawsze są plusy i minusy. Gdybym mogła leczyć innych dotykiem czy jakimś zaklęciem, siedziałabym pewnie cały czas na onkologii dziecięcej.
B: To mogłoby wyjść, gdyby mój ojciec miał lepszego cela i najpierw zrobił mi brata, a później mnie. Albo nie uciekł od mojej matki, gdy się urodziłam. Miałabym szansę chociaż na młodsze rodzeństwo.
Wstrzeliłeś się idealnie, co potwierdza opis dawcy części moich genów, ot co. Moja matka była zaskoczona, gdy mój narzeczony, gdy jeszcze nim nie był i ją spotkał po raz pierwszy, na powitanie pocałował ją w dłoń. To powinno wystarczyć na tłumaczenie jak te czasy są bez sensu.