22 czerwca 2016

Czarna Herbata

A tak, serial o Peggy był fajny do obejrzenia, ale właśnie sama Peggy taka nijaka. Wolałam tę babkę, co chciała ją zabić (czy ona przypadkiem nie była Czarną Wdową?). Pepper jest mistrzynią. No i gdyby była w CA:CW to by CW nie było, bo powiedziałaby krótko „Nie” i wszyscy poszliby na drinka.
Mnie pan Stan urzeka jako pokrzywdzony gejaszek. Mam jakąś słabość do niego w takiej roli. Znaczy, w ogóle go lubię, ale to też kwestia fazy – miewam je na konkretnych aktorów i wtedy oglądam wszystko, co wpadnie mi w łapki od nich.
Boszz, czemu moje komentarze muszą zawsze być takie długie? 
A właśnie, jeszcze jedno. Dopadła mnie bezsenność, przeczytałam te 10 przetłumaczonych rozdziałów Człowieka na Moście. Wiesz, gdzie można dostać resztę, może być po angielsku?
/To była Dottie Underwood (a przynajmniej się za nią podawała, jej prawdziwe imię musi być inne). I choć tak, była jedną z pierwszych adeptek Red Roomu (w MCU zaczął działać prędzej niż w komiksach), nie jest Czarną Wdową. Jest jej pierwszą wersją, że tak powiem. Po upadku programu szkoleniowego BW, ruszył kolejny program - Red Widow, i nowy Red Room, co wiemy z noweli "Black Widow: Forever Red", której akcja osadzona jest w uniwersum MCU. 
/TJ wyszedł panu Stanowi przeboski, to muszę przyznać <3 A Bud lejący senatora po gębie, bo przez niego TJ cierpiał i próbował się zabić, jest prześwietny.

/A link to oryginału ff i reszty serii jest tutaj - klik. Choć osobiście uważam prequele i sequele za już nie tak porywające jak główny ff.
F: Kurde, a już liczyłam, że coś mi się skapnie.
W takim razie niecierpliwie czekam na Redwinga 2.0
W takim razie Barnes zdecydowanie powinien przerzucić się na Yerba Mate, w końcu Fast Foodów nie je, szarlotki nie je… O, może Ty jadłeś szarlotkę Steve’a?
/Niestety, nie dzielę się swoją wspaniałością. Zbyt długo ją zdobywałem... Choć nie, co ja mówię, przecież się z nią urodziłem. Więc choć i ogrzej się w jej blasku.
/Ja także, ja także. Choć to były raczej Redwing 3.0. Ten pierwszy był prawdziwym sokołem i miał mniej technicznych bajerów, ale ma miejsce w moim sercu.
/To Steve potrafi robić szarlotkę? Nawet nie wiedziałem, nie chwalił się.
S: Jeśli miałabym jakąś mieć, to już wolałabym taką, co robi wrażenie. Bo zamknięcie mnie za coś beznadziejnego byłoby depresyjne. Może nie słyszałeś, bo zwyczajnie go pominęli? Nie zauważono, więc sprawy nie ma.
/Mutację wykrywają dzięki czujnikom wykrywającym zmiany w DNA, więc raczej by go nie pominęli. Choć nie rozgłaszaliby raczej jego wykrycia, więc możesz mieć rację. 
/Zależy też co masz na myśli mówiąc "robiące wrażenie". Robiąca wrażenie może być zdolność detonowania się, ale też umiejętność uleczenia wszelkich ran u siebie i innych. Ta druga to jednak jest coś.
B: Tapeta, to się nazywa tapeta. Albo tynk i szpachla. I gwarantuję, że to nie jest przedział osiemnaście – dwadzieścia dziewięć, a przedział czternaście i mniej. Ostatnio spotkałam w pociągu dziewczynę, która miała legitymację szkolną wystawioną na gimnazjum (taki twór bardzo dziwny, pomiędzy szkołą podstawową, a liceum, szkoda gadać), a ja sama dałabym jej więcej niż mi.
Czy to prawda, że za czasów przed wojną świat był bardziej elegancki?
/Czternaście i mniej mówisz? Okej, to moment, w którym zaczynam dziękować Temu na górze za to, że moje siostry nie żyły w czasach, gdy dzieci ubierały się i malowały w taki sposób. Wyszedłby z siebie. I tak miałem już dość roboty z odganianiem wszystkich młodocianych amantów, którzy kręcili się wokół Beccy, i powoli zaczynali wokół Idy. Jakże one mnie za to nienawidziły. 
/W porównaniu do tego, co jest teraz? Zdecydowanie. Nawet damy lekkich obyczajów chodziły bardziej pozakrywane od dzisiejszych małolat. A młode dziewczęta miały w sobie to coś, czego teraz ze świecą szukać. Moja... potencjalna narzeczona, że tak to nazwę, bo kiedyś chciałem się z nią ożenić, zdecydowanie nie była zbyt majętna, ale zawsze znalazła sposób, by wyglądać elegancko, jeśli była taka potrzeba. Moja ma potrafiła świetnie szyć i zmieniać stare ubrania w coś cieszącego oko, więc czasami przerabiała jej sukienki. Sporo dziewcząt - w tym Gail i moje siostry, domalowywały sobie nawet takie czarne kreski na łydach, by wyglądało to, jakby miały na nogach rajstopy czy tam podkolanówki, nie pamiętam teraz. Wtedy było to modne, ale brakło materiałów w sklepach, więc potrafiły radzić sobie w inny sposób.

1 komentarz:

  1. O, Dottie, właśnie. Czyli ona musiała być jakimś prototypem czy coś takiego?
    Ej, nie spoileruj, widziałam tylko pierwszy odcinek Politic Animals. Ale widzę, że jest już na co czekać. Mnie urzekł grając skrzywdzonego skurczybyka w Kings i tylko zakończenie zrobiłabym mu inne, ale wiadomo, scenariusz pewnie planowali na więcej sezonów.
    Czy tylko ja mam jakiś problem i wyświetla mi tylko dwie części, jakby ze środka? Czy po prostu nie umiem się nawigować po AO3?
    Ja w ogóle to trafiam na same fanfiki, które można określić tylko wulgaryzmem będącym zamiennikiem męskiego przyrodzenia. Dziś na tapecie pojawiło się zmutowanie przez Starka i Bruce’a siostry Pepper, która dzięki temu zyskała magiczną moc odczuwania to co czuje Winnie. Oczywiście skupienie się na tym, że Winnie chce ją przelecieć. Geez. Poddaję się.
    A duszenie partnerki metalową ręką tuż po przebudzeniu stało się standardową kliszą.

    F: Poczekaj, wezmę moje okulary słoneczne, co by mnie nie oślepiło i już się przysuwam.
    Sokołem? Łooaaahhh…
    Zapytaj go o to kiedyś. Ze mną nie chce konkurować, bo boi się, że przegra i moja jednak będzie smaczniejsza.

    S: A ja uważam, że zdolność leczenia jest przerażająca. Wyobraź sobie ludzi po setkach akcji i misji, którzy powinni być zmęczeni życiem, a którzy chodzą wyglądając jak półbogowie, nie mając czasu na odpoczynek, bo ich ciało jest całkowicie zdrowe. Nie wspominając o fantomowym bólu, który przecież powinien gdzieś tam być i spowolnionym starzeniu. Bo przecież tak odbudowywane komórki ciała stale zamroziłyby ich w pewnym wieku. I nagle żołnierz wraca do domu i uświadamia sobie, że wygląda jak rówieśnik własnych dzieci, a jego żona jak jego matka. Pomyśl o traumie leczących gdy nie zdążą kogoś uleczyć, a wystarczyłaby sekunda ich dotyku, by zatamować krwawienie z tętnicy. Uważam, że leczenie byłoby dobrą mutacją, ale zapewne zostałoby nadużyte przez rząd.
    Dlatego też zgadzam się z tobą co do tego pisemka grubości podręcznika z Sokovii. Oddanie Was pod władzę jakiegoś organu może spowodować, że skończycie jak Bucky. Rozmrażani, gdy jest potrzeba. Może wychodzę na czarnowidza, ale dochodzę tylko do takich nieprzyjemnych wniosków.


    B: Moi męscy znajomi mówią, że teraz to o dowód trzeba pytać, zanim się zacznie z jakąś rozmawiać, bo nie wiadomo kiedy policja może podarować im parę srebrnych, połączonych łańcuszkiem bransoletek.
    O sztucznych rajstopach z henny opowiadała mi moja babcia – też tak robiła.
    Gdzie rozdają takich starszych braci jak Ty?

    OdpowiedzUsuń