11 października 2016

Astrid Löfgren

N, aww, jakie to urocze.
Zależy z czym miałabyś przedobrzyć.
Zawsze mógłby powiedzieć, że to wiatr nim zachwiał i dlatego uniósł nogę dla złapania równowagi, a że niestety zachwiał się po tym jeszcze bardziej, to nieszczęśliwie ją uderzył. Przecież to nie on, no coś ty. 
/Prawda? Każdy skrycie marzy o takiej miłości.
/Zbyt wiele pochrzanienia może wyjść tekstowi tylko na złe, zamiast na dobre. Staram się szukać złotego środka, dlatego mam takie opóźnienie w pisaniu. Zastanawiam się nie dziesięć, a pięćdziesiąt razy nad każdym zdaniem.
/Niech zwali na grawitację, tak będzie najprościej. Gdyby nie ona, jego stopa nie opadłaby na jej twarz. Wszystkiemu winna jest grawitacja.

+ Pojawiła się nowa część "Nieba..."!
Jennifer, szepniesz coś o tym projekcie czy nie bardzo możesz?
 Dlaczego miałabym nie móc? To mój projekt. Od dawna już tylko mój. Projekt Spitfire będzie w stanie zneutralizować większość szkód wyrządzanych przez Nadludzi, a z czasem także przewidywać je i zapobiegać im, zanim się wydarzą. Świetna sprawa, prawda?
Steve, potrafił? Czyli już nie potrafi, tudzież nie ma kto potrafić? Co jest twoim zdaniem bardziej prawdopodobne: ACTU czy Hydra?
/Przeżywał poprzednie wybuchy, jednak tym razem nie został uchwycony, ani wykryty, więc nie wiemy co dokładnie się z nim stało. Ciał było wiele i były trudne do zidentyfikowania, w wielu przypadkach było to całkowicie niemożliwe, a prace wciąż trwają, dlatego użyłem czasu przeszłego. I najpewniej popełniłem przez to błąd, a Nitro najpewniej wciąż żyje, ukrywany przez sojuszników. Czy raczej pracodawców.
/I muszę przyznać, że nie wiem. Wpadam chyba w zbyt wielką paranoję, ponieważ czasem mam problem, by je rozróżnić.
Bucky, a skąd wiesz, że nie ostatni? 
 Znam siebie na tyle, by to wiedzieć, moja droga.

1 komentarz:

  1. N, o tak, nieszablonowy romantyzm.
    No chyba, że tekst byłby pisany w pierwszej osobie. Wtedy pochrzanienie tekstu wynikałoby z pochrzanienia postaci. Lepiej pisać coś długo i mieć z tego zadowalający efekt, niż klepać w klawiaturę bez sensu.
    Zwalmy też trochę winy na Natashę. Pewnie krzywo na niego spojrzała i go troszeńkę poniosło. Ja tam mu się nie dziwię.

    Za chwilę biegnę czytać zatem <3

    Jennifer, bo to projekt właśnie. Czasem autorzy nie chcą i nie mogą zbyt wiele mówić o swojej pracy. Ta, świetna. Coś z przewidywaniem i zapobieganiem już było i niezbyt dobrze się to skończyło.
    Na czym ci najbardziej zależy?

    Steve, jaki ładny ma pseudonim. W dziwny sposób fascynuje mnie wizja takiego wybuchającego ktosia. Nigdy nie zrozumiem tych mocy i ich wpływu na osobę, która jest w ich posiadaniu.
    Spoko, nie jesteś sam. Sama ledwo odróżniam te dwie instytucje, i to od samego początku. Ciągle. Tak właściwie to nie odróżniam.

    Bucky, siebie znasz, ale mnie nie aż tak bardzo, żeby wiedzieć na pewno, że te słowa powtórzę raz jeszcze. I cię trzasnę, jeśli użyjesz "słońce ty moje" czy innego kwiatuszka, bo chyba do tego te "moja droga" zmierza.

    OdpowiedzUsuń