N: Taka drobinka popychająca "fabułę" nieco do przodu.
***
/Steve już od dawna
zastanawiał się nad tym, jak świat zareagowałby, gdyby wreszcie przestali się
ukrywać. Cała ta szopka, te kłamstwa były coraz bardziej męczące dla nich obu,
jednak… Cóż, to jednak on był tym, który tak kurczowo chciał trzymać się tego
jak najdłużej.
/Ze zwykłego strachu.
/Wiedział, że w tych czasach
nie było to już nic niezwykłego, wielu znanych ludzi było odmiennej orientacji,
jednak żaden z tych ludzi nie był niemal stuletnim super-żołnierzem, symbolem
Ameryki, nie miał pomników, tablic upamiętniających i własnego skrzydła w
muzeum. To nieco komplikowało sprawę.
/Jednak nikt nie miał też u
boku kogoś takiego jak Bucky.
/Był
gotów przejść dla niego dziesiątki mil, w pojedynkę ruszył dla niego do bazy
Hydry, niemal zginął dla niego i przeszukał cały świat, by go odnaleźć, a nie
potrafił publicznie powiedzieć, że go kocha, choć wiedział, że ten by tego
chciał. I to było… Czuł się zażenowany swoim własnym zachowaniem. Nie potrafił
jednak przekonać się do tego, by wreszcie to
zmienić.
/Za dużo o tym wszystkim myślał. Zdecydowanie. Nie powinien myśleć,
powinien działać.
/Przekręcił
głowę na bok, by spojrzeć na leżącego po lewej Bucky’ego.
/Parsknął, widząc jego roztrzepane włosy i zaślinioną poduszkę. Piękny
widok.
— Bucky? —
mruknął, starając się zorientować, czy ten śpi, czy tylko udaje, by Steve
czasem nie wyciągnął go z łóżka na poranny jogging.
— Spieprzaj —
wymruczał w poduszkę tak, że odpowiedź była ledwo zrozumiała. — Śpię. — Zakrył
głowę poduszką.
— Właśnie
słyszę.
/Uśmiechnął się i usiadł, podciągając
się w górę tak, by móc oprzeć się plecami o wezgłowie łóżka.
— Bucky? — spytał kolejny raz, a po usłyszeniu w odpowiedzi
cichego „Mhm?”, kontynuował: — Co ty na to, żebyśmy zaszyli się dziś w domu?
Zrobiłbym nam śniadanie i zostalibyśmy w łóżku. Dawno nie mieliśmy żadnego
leniwego dnia.
/Bucky
zrzucił poduszkę z głowy i spojrzał na niego spod rozczochranej grzywki,
nieudolnie ją odgarniając, i uśmiechnął się leniwie.
/Steve kochał go w takim wydaniu. Był
wspaniały.
— Buck, a gdybyśmy… Nie, to głupie. — Pokręcił głową, znów
się kładąc i przekręcił się na bok, by leżeć twarzą w stronę Bucky’ego.
— Co jest głupie?
/Steve
nie odpowiedział, a jedynie odwrócił się i sięgnął po swój telefon, leżący na
nocnej szafce.
/Położył się na plechach i przyciągnął
Bucky’ego do swojego boku, nie zwracając uwagi na jego ospałe próby
zaprotestowania. Pocałował go najpierw w usta, a później w czoło, jednocześnie
robiąc im zdjęcie.
— Hej, nawet się nie uczesałem, dupku! — Bucky trzepnął go w
bok, ale przylgnął bliżej, by lepiej widzieć ich wspólne zdjęcie.
/Steve przelotnie pocałował go jeszcze
w skroń, zanim powiedział:
— Nie musiał się czesać i tak jesteś piękny, tylko spójrz. —
Powiększył zdjęcie, by twarz Bucky’ego była lepiej widoczna.
/Ten uśmiechnął się lekko półgębkiem,
mówiąc:
— Ale i tak pewnie je skasujesz, co? — Przeczesał włosy
dłonią. — Żeby czasem nie wyciekło.
/Steve pokręcił głową.
— Nie. Wrzucę na instagram, co ty na to?
/Bucky spojrzał na niego zaskoczony.
— Żartujesz sobie. — Steve znów zaprzeczył ruchem głowy,
przysuwając się bliżej. — Poważnie?
— To bardzo ładne zdjęcie — powiedział, zaciskając dłoń wokół
metalowego nadgarstka Bucky’ego i przyciągnął go do swoich ust. — Ludzie
zyskaliby dowód, że nie malujesz oczu — mruknął, całując jedną z metalowych
łusek, czując, jak Bucky zabiera mu telefon z dłoni. — I że nie używasz
prostownicy.
/Bucky klepnął jego ramię, ale nie
przestał się uśmiechać, pisząc coś na telefonie.
— Tekst „Mój chłopak Bucky jest wspaniały, cudowny i seksowny”
będzie odpowiednim podpisem.
/Cóż,
Steve nie mógł się nie zgodzić.
***
Awwww!! Steve już zrobił krok do przodu! A jakoś w październiku jest dzień wychodzenia z szafy xD i rozleniwiony Bucky z rana to naprawdę musi być piękny widok! Aż dziwne że kotka się nie wepchnęła w kadr xD a ja bym to historyczne zdjęcie jeszcze wywołała i do ramki dała xD
OdpowiedzUsuńKurde nie wiem co napisać, nie lubie takich momentów.
OdpowiedzUsuńTekst krótki ale przyjemnie napisany. Wypowiedzi Buckyego najlepsze. Chciałabym zobaczyć Buckyego z rana, to mógłbybyć ciekawy widok
No tak mnie to rozczuliło, że aż musiałam przeczytać trzy razy. Słodkie <3
OdpowiedzUsuń