2 listopada 2016

ASTRID LÖFGREN

N, albo zwyczajnie preferuje bycie tą drugą. Tak, jakby Steve miał kochankę. Trzeba podziwiać Sharon, że to znosi, ale Bucky’ego też, że wytrzymuje postawę Steve’a, bo chyba nie ma nic gorszego od matki kwoki. 
 Bucky to wytrzymuje, bo sam nie jest lepszy. Czy sam, czy w związku, czy mając pod opieką dziecko, na jego liście priorytetów i tak zawsze jest Steve. Zachowują się, jak zachowują, a potem Marvel dziwi się, że niektórzy coś sobie dopowiadają. Ciekawe dlaczego, prawda?
E, to tyle co nic. Już myślałam, że to naprawdę jakaś wielka różnica. Takie 10 cali. Wtedy można by się załamać.
Ojeju, no… Tęskni cały czas, nawet gdy jesteś obok. To słodkie. Może czas, żebyś ty zaczął nosić jego ciuchy?
A mieliście jakieś spotkanie, które szczególnie zapadło wam w pamięć? 
B: Gdyby przybyło mi w pasie dziesięć cali, dobiłbym do prawie pięciuset funtów. Pomijając to, że łóżko mogłoby tego nie wytrzymać, utrudniłoby mi to pracę. Nawet jeśli chciałbym odpuścić, olać diety i ćwiczenia, nie mogę. Bo choć mam przyśpieszony metabolizm, i tak muszę jest więcej i częściej, żeby wszystko działało jak trzeba. Więc wszystko się wyrównuje.

S: O tak, to przekleństwo. Zakupy spożywcze potrafią być prawdziwą mordęgą. Zwłaszcza, kiedy nie możemy pojechać na nie sami.

B: Nawet mi o tym nie przypominaj.

S: Dobrze, nie będę. Wrócę więc to tematu moich... przepraszam - naszych ubrań, O ile Bucky bez problemu może nosić moje, o tyle ja z jego miałbym już problem. Jestem wyższy o prawie pół stopy, mam szersze barki, więc nie wyglądałoby to zbyt dobrze. Ale za to miewa całkiem wygodne dresy, więc czasem się dogadujemy i zwyczajnie wymieniamy. Jednak wolałbym, by nie trwało to cały czas.

B: Zrzędzisz.

S: Tak Bucky, to ja jestem tym, który zrzędzi.
I cóż, jeśli chodzi o spotkania, to w większości mają one ten sam schemat i po czasie zlewają się w jedną całość. Jeśli się skupię, dam radę rozróżnić każde z nich, taką mam już pamięć, jednak...

B: Wszystkie są na jedno i to samo kopyto, więc nie podchodzimy do tego z jakimś szczególnie wielkim entuzjazmem. Raczej tak, by odbębnić swoje, choć wiem, jak może to brzmieć. Już wolimy wolontariat, to zdecydowanie lepsze.

S: O tak, dzieciaki kochają Bucky'ego. Uwieszają mu się na lewym ramieniu i sprawdzają, ile z nich zdoła unieść w ten sposób.

2 komentarze:

  1. Oni dają to na tacy, nie ma co sobie dopowiadać xD
    O. - Stuckycholiczka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. N, właśnie, jak wyżej. Teoretycznie powinien mieć jakieś "ale" i pewnie ma, ale zbyt słabe, żeby zadziałało.

    I tak byłoby ci daleko do najcięższych ludzi świata. Oddaj mi ten metabolizm.
    A o czym Steve ma nie przypominać?
    Oj tam, oj tam. Bucky w ciasnych spodniach, ty w ciasnych t-shirtach. Wspaniale byście się uzupełniali.
    No i ile z nich jesteś w stanie unieść? Odwiedzacie tylko dzieci, czy może działacie też na rzecz weteranów czy coś takiego?

    OdpowiedzUsuń