#1 Najlepszy w komiksach przeciętny w filmach. A akurat bardziej znany jest dziękim filmom.
To są ci którzy w filmie zostali zabici przez sen dobrze rozumiem?
A co zabronisz mu?
Czyli dobrze kojarzyłam. Bo teraz twórcy zrobili im romans i jeszcze było mówione że to od dawna między nimi coś było
#2 Izanami co to za imię. Nie ufam jej tak samo jak nie ufam Swann.
Bardzo podoba mi się Sam w tym rozdziale. Dodatkowo wszystko jest tak przyjemnie opisane.
/Temu nie da się zaprzeczyć. Przed CA:WS (po TFA wciąż mało kto go znał) Bucky w Polsce nie był jakiś szalenie znany, a ff z jego udziałem można było zliczyć na palcach jednej ręki. Dopiero po CA:WS nastąpił boom na jego postać. Jednak większość fandomu skupia się na filmowym Bucky'm, a szkoda, bo komiksowy ma o wiele bardziej rozbudowaną biografię. I właśnie dlatego moja kolejna większa miniaturka będzie osadzona w Ziemi-616, a Bucky będzie stricte komiksowy, cała reszta także.
/Yep, Szwadron to ci, których zabił Zemo.
/I ja? Zabronić coś Bucky'ego? Samobójczynią nie jestem, nie zaryzykuję :P
/"Coś" między Rumplem i Reginą? Od dawna? To twórcy oglądali chyba inny serial niż my.
/Może i to nie jest najpiękniejsze imię, ale za to jakie proste to zapamiętania! Np. I-za-nami [stoi] Randall. Proste? Proste :P
/Cieszę się, że notka przypadła ci do gustu. Starałam się, by wszystko było opisane właśnie w taki przyjemny, spokojny sposób, żeby było inne od poprzedniej notki z depresyjnym Bucky'm.
S, Twój pomysł jest moim zdaniem idotyczny.
Wiem, że to nie najlepszy plan, doskonale to wiem, ale doszlifujemy go.
B, Masz zamiar wybić Stevowi ten durny pomysł z głowy?
A czy któryś z jego pomysłów nie był durny? "Hej, pójdę bić się z tym dwa razy większym ode mnie gościem, co może się schrzanić?". "Hej, wyskoczę z samolotu i w pojedynkę uderzę w bazę Hydry co może się nie udać?". "Hej, pójdę walczyć z Hydrą razem z kobietą, której pod żadnym pozorem nie można ufać i gościem, którego spotkałem dwa razy w życiu, co może pójść nie tak?". "Hej, wyrzucę swoją jedyną broń i dam się zabić, bo to mój przyjaciel i go nie uderzę!". "Hej, wywołam rozłam Avengers i doprowadzę do zdemolowania lotniska, wyruszając na Syberię z gościem, który kilka godzin wcześniej miał wyprany mózg, żeby walczyć z pięcioma innymi typami po praniu mózgu, bo co może się nie udać?!". Wymieniać dalej? Steve to kretyn. Ale Bóg go lubi, dlatego wszystko jakimś cudem mu się udaje. Poza tym, ten idiota doskonale wie, że ten plan jest durny.
Przyznam się że ja nawet za filmami Marvela nie przepadałam dopóki nie oglądnełam Cap 1 i 2. Wtedy to wszystko poszło już lawinowo. Szkoda tylko że niektórzy wolą wymyślać dziwaczne rzeczy zamiast trzymać się charakteru postaci. Najczęściej spotykałam się z ff gdzie Bucky nic nie potrafił i potrzebował jakieś dziewczyny która w niespełna miesiąc naprawia mu życie albo jest tym złym co musi zginąć.
OdpowiedzUsuńNie, to jest pomiędzy Rumplem (który ma żone w ciąży) a Złą Królawą. Teraz to trzeba rozróżniać (są ich dwie) bo o tej chemii mówiła właśnie Regina.
Ejjj faktycznie teraz tego nie zapomnę. A imię Randall kojarzy mi się z grą The walking dead.
A jakie jest twoje osobiste zdanie na temat planu Steva
Sharon, Co u ciebie słychać?
S, My? Wszyscy których się dotychcas pytałam uważali ten plan za idiotyczny więc to będzie dla mnie zdiwienie jak ktoś będzie pozytywnie to odbierał.
I czy ty masz mniej więcej plan co będziesz tam robił oprócz tego że się tam pojawisz?
B, A będziesz chciał mu go wybić z głowy?