27 grudnia 2016

Astrid Löfgren

N, bardzo dobrze pamiętasz. Nie dość, że artystka, to jeszcze pierwsza kobieta dopuszczona do artystycznych zajęć! Czyż to nie wspaniałe? Mam nadzieję, że ktoś skończy jej żywot albo chociaż nie będzie pojawiać się tak często. Już wolę oglądać jej męża.
Włosy ma jakby Buckysiowe, choć kolor nie ten. Podobny. No i wiadomo, skąd Kobik czerpie inspiracje.
/Jego męża o dziwnym imieniu, które ciągle wylatuje mi głowy (cośtamcośtam-wulf) też za bardzo nie trawię, ale jeśli miałabym wybierać mniejsze zło i jedno z nich, mogłabym oglądać go przez pół sezonu. W ogóle ostatnio "Wikingowie" mają problem z postaciami kobiecymi. Judytka - szkoda gadać. Gisele w sumie też. Chinka zapowiadała się ciekawie, ale potem wiadomo. Z Aslaug w 4a zrobiono wyrodną matkę i pijaczkę. Lagertha... z nią jest coraz gorzej od drugiego sezonu. A Helgi i Torvi jest na ekranie coraz mniej.
/Fryzurka Bucky'ego z kolorem Steviego?
Grace, tata tańczy razem z tobą?
 Czasem tańczy, tata Steve też. Ale czasami to nie chce i mi też nie pozwala. 
Ian, a jak wołasz na przykład tatę nie po imieniu, to oni wiedzą, o którego chodzi? Cieszysz się na ten pomysł? 
 Wiedzą. Nie wiem skąd, ale prawie zawsze wiedzą. Czasem nie wiedzą, to wtedy wołam po imieniu.  I w sumie to tak, cieszę się, bo lubię grać w baseball. 
Steve, a dzieciaki są o siebie zazdrosne? Albo o was?
 Czasem bywają zazdrosne. Ian o to, że Grace poświęcamy niekiedy więcej czasu, a Grace o to, że z Ianem robimy rzeczy, których nie możemy robić z nią. Ale to nie są wielkie niesnaski.
Bucky, o ile będziesz miał czas je malować. No ale w sumie miałbyś, bo dzieciaki już podrosły i nie wymagają aż tyle uwagi, co wcześniej. A czemu minivana? W Ameryce to starter pack każdej matki?
 Większość takich stereotypowych matek, które miałem okazje poznać, jeździ właśnie minivanami. I niemal zawsze jest to ciemnoniebieski minivan. To chyba nie może być przypadek, to musi być jakiś ich znak rozpoznawczy. Jakbym taki kupił, może przyjęłyby mnie do klubu.

1 komentarz:

  1. N, nie dziwne, że wylatuje, skoro pisownia tego imienia robi konkurencję chińskim znakom. Typ jest wkurzający, to prawda. Jednak Judytce nawet do pięt nie dorasta.
    No i jeszcze þorunn. Z tą to już w ogóle pojechali po bandzie.
    Idealne połączenie.

    Grace, a wiesz, dlaczego nie pozwala?

    Ian, rodzice zarazili cie pasją? Bo chyba tez są fanami baseballu.

    Steve, a nie macie ochoty postarać się o siostrę dla Grace?

    Bucky, stwórz własny klub. Co by było znakiem rozpoznawczym?

    OdpowiedzUsuń