17 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

N, będziesz specjalistką od wszystkiego, zobaczysz :P
Clint, już nawet nie pytam, czym się różni cięciwa dakronowa, od nie-dakronowej. Kurczę, coraz bardziej lubię całe te łucznictwo :)
Czyli że co, jakiś kret, czy jak tam się nazywa nie-swoich między swoimi?

Sam, czyli jest się z czego cieszyć, tzn. z tego, że to nie on. Szczęście w nieszczęściu, jak to się mówi. Pewnie sprawa utknęła, co?
Sam:
To, że tym razem nie był to on, wcale nie oznacza, że reszta nie była jego robotą. Jakoś przestałem ślepo wierzyć w to, że ma czyste ręce.
Sprawa utknęła, ale to nic, czego się nie spodziewaliśmy. Zastoje zdarzają się aż nazbyt często.
Clint:
Sam nie wiem. Rozkaz przyszedł prosto od agenta Gonzalesa, ale i tak coś mi nie gra.
Póki Natasha nie dotrze niczego się nie dowiem. Uroki pracy w organizacji w rozsypce. Organizacji, której oficjalnie nie ma. Warunki wręcz partyzanckie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz