N, taaak, zgadzam się! Tilda wypada świetnie chyba w każdym filmie.O, i jeszcze nieśmiertelny ochroniarz :P!
Dobra, przyznaję, szkoły nic nie przebije :P
A zatrzymanie mechanizmu przedstawionego nam jako perpetuum mobile jednym ruchem ręki, blokującym całą ciężką maszynerię sprawiło, że miałam facepalm roku.
Ja rozumiem, że ten film miał być jedną wielką alegorią (przedstawioną tak łopatologicznie, że bardziej się nie dało), ale trochę logiki też by się przydało.
Hej, Sam! Dawnośmy nie rozmawiali :) Co słychać? Jak z Kate? Układa ci się jakoś pomaleńku, czy wręcz przeciwnie? Mam nadzieję, że trochę odpocząłeś od papierów i innych nudnych i ciężkich zajęć.
Tak, bardzo wypocząłem. Szczególnie podążając za ślepymi tropami w sprawie pewnego zaginionego* czy trenując z Rogersem. Odpocząłem jak nigdy.
Sprawa z Kate od początku była skazana na porażkę. Przełknęła jakoś Waszyngton, ale przetrzymywania w domu poszukiwanego listami gończymi mordercy, współdziałania z SHIELD i w końcu Mścicieli już nie. Nie mam jej tego za złe, chciała mieć normalne życie i nic w tym dziwnego.
*MISSING PERSON :)))James, np. czym można było zabłysnąć?Zwyczajnie trzeba się było czymś wyróżnić- umiejętnościami, wynikami, osiągnięciami. Hydra miała ramiona szeroko otwarte dla wielu ludzi, więc i kryteria... rekrutacji były różne i nie wszystkie są mi znane.
Dobrze są zorganizowani, nie ma co, choć ta hierarchia czasem wydaje się z tyłka wyjęta dosłownie.
Łoh, "kochaniem"? Jakie to urocze. Zapewne jakaś kobietka, co? Z zapędami sadomasochistycznymi w dodatku.
Cofam. W Hydrze nie mógł być nikt normalny.
Kobieta. Chociaż powinienem chyba powiedzieć dzięki Bogu, że kobieta. I bardziej sado niż maso, ale ta, coś w ten deseń. Przeglądałem akta agentów STRIKE i oczywiście była mężatką przez cały ten czas. I nawet matką.Więc tak, w Hydrze próżno szukać kogoś normalnego.
N, i facet od jajek. W ogóle wszyscy mieli w sobie coś komicznego.
OdpowiedzUsuńHah, bo ta ręka to jakaś z betonu chyba była, skoro tak długo wytrzymała :D Ciekawe swoją drogą jak wsadzili tam dzieciaka, skoro napęd był cały czas w ruchu.
Średnio im ta alegoria wyszła.
Sam, uh, przykro mi, że tak to się potoczyło.
Tropy wciąż ślepe?
Cap daje wycisk?
James, i brali do siebie tylko tych, których wybrali, tak?
A weź, gdyby to był facet, to jeszcze większe ała. Kojarzy mi się ona teraz z kimś pokroju oficera SS czy Gestapo. Psychiatryk im by się przydał. Natychmiast.