31 maja 2015

Astrid Löfgren

N, to był Thor! :D
I ta kobieta, za którą się ten Chińczyk (czy kto to) schował. Jej tekst powalił :D
Przynajmniej jest się z czego pośmiać.
Babka, którą grała Tilda Swinton wymiatała w każdej scenie- ta jej sztuczna szczęka ;P
Ale sceny w wagonie szkolnym nic nie przebije.
James, no właśnie, dobrowolnie. A co jeśli osoba została zmuszona? Czyni ją to nienormalną, czy może takie przypadki się nie zdarzały?
Tobie się nie dziwię, że miałeś, kto by na twoim miejscu nie miał, ale oni? Dorośli ludzie, zapewne wykształceni, z dobrą pozycją i hajsem w kieszeni, a ich zachowanie nie przekraczało progu dziesięciolatka. Znaleźli sobie zabawę, nie ma co.
Hydra lubowała się w praniu mózgu, ale takie jednostki nie obejmowały raczej zbyt wysokich stanowisk. Jednak zbyt duże ryzyko.
Akurat ci działający w polu to głównie żołnierze, agenci, policjanci czy choćby strażacy- ktoś, kto miał doświadczenie w tego typu zadaniach i zabłysnął czymś, co zwróciło uwagę Hydry. Im wyżej w hierarchii, tym można powiedzieć, że było... lepiej? Raczej nie można tego tak ująć, ale już wolałbym musieć całować buty cholernego Pierce'a, niż być nazywanym "kochaniem". To przyprawiało mnie o wymioty, choć nie do końca wiedziałem, o co chodziło. 
A potem pretensje, że człowiek ma dziwactwa.

1 komentarz:

  1. N, taaak, zgadzam się! Tilda wypada świetnie chyba w każdym filmie.
    Dobra, przyznaję, szkoły nic nie przebije :P

    James, np. czym można było zabłysnąć?
    Dobrze są zorganizowani, nie ma co, choć ta hierarchia czasem wydaje się z tyłka wyjęta dosłownie.
    Łoh, "kochaniem"? Jakie to urocze. Zapewne jakaś kobietka, co? Z zapędami sadomasochistycznymi w dodatku.
    Cofam. W Hydrze nie mógł być nikt normalny.

    OdpowiedzUsuń