6 maja 2015

Astrid Löfgren

N, ja go bardzo dobrze rozumiem wbrew pozorom :D
James, Urse czy Kurse? Bo coś o Kurse słyszałam (taki potworek z dziwnymi rogami, o tym czymś mówisz?), a Urse mnie z tropu zbiło.
Warto, bo wymienili na co innego? Chyba ślepiec musiałby dostrzegać w tym jakiś choćby kontur ręki.
No, moje obie babki to już niestety świętej pamięci, także przykro mi, nie skorzystasz tym razem.
Powiedziałabym nawet, że jesteś wręcz jak nastolatek.
No i właśnie! Wiesz, ile około będziesz żyć przy "dobrych wiatrach"?
Mój dobry kolega Michaił Ursus. Spędziłem sporo czasu wgniatany przez niego w różne powierzchnie. Podłogę, ściany, raz to nawet strop. A raz to mnie próbował przeżuć. Można więc powiedzieć, że byliśmy blisko.
Miała działać, nie wyglądać. A warto, bo nie byli zbyt szczęśliwy. Wtedy jeszcze robiłem im wszystko na przekór, a innej rozrywki nie było, więc głównie to o to mi chodziło, bo nie miałem zbyt dużo do gadania na temat tego, co ze mną robili. 

A tak miałem ochotę na odrobinę szaleństwa, szkoda. 
Nie mam pojęcia. Biorąc pod uwagę to, że niemal nie będę się starzeć, bo leczę się na to zbyt szybko to raczej długo. Zbyt długo. 

1 komentarz:

  1. No to dlatego nie zrozumiałam o kogo chodzi. I nie przeżuł? Jak mógł...
    Ja, jako ja z tych bab, które lubią ładne rzeczy, zawsze będę mówić, że coś ma też wyglądać, nieważne do czego służy i kto rzecz zrobił, także wybacz mi.
    Ale z ciebie rozrywkowy gostek był. Nie mogłeś komuś przywalić, zamiast robić sobie krzywdę?
    Został jeden dziadek, ale raczej nie będziesz zainteresowany. No, chyba, że byś pogawędził z nim o jakichś żołnierskich sprawach w towarzystwie kaczek. Randki z babciami na bok, niestety.
    Obyś te lata mądrze wykorzystał.



    OdpowiedzUsuń