N, jestem człowiekiem dla którego spoilery są jak chleb powszedni więc się nie krępuj.
Cóż.., no przynajmniej go karmił.
Czasem zapominał karmić samego siebie, więc nie byłabym do końca pewna. Już żal mi biednego kaktusa.
Potem coś podeślę :)
James: a może zamiast "gdybania" porozmawiasz z Yel? To w końcu nic złego nie? A jak nie chcesz gadać, to może po prostu pojedź do niej i pozwól opatrzeć sobie rany. Albo najzwyczajniej w świecie posiedź z nią. Ot filozofia.
I nie blokuj uczuć, bo one przyjdą prędzej czy później czy tego chcesz czy nie, teraz może być dobrze, potem TO uderzy w ciebie bardzo mocno i boleśnie, ale może byc już za późno żebyś cokolwiek mogł zrobić. Wtedy to dopiero będzie ci przykro.
Słyszałeś kiedyś o 'carpe diem'? Wydaje mi się że to właśnie powienieneś robić. I dopusc do siebie, do cholery, tą myśl, że jesteś człowiekiem i masz uczucia. I możesz się zakochac. I nie, to chyba nie boli.
A co jesli Yelena chce ci tylko pomóc?
Czasem czuję się jakbym rozmawiał ze ścianą. Nie pojadę, nie porozmawiam, nie posiedzę, bo zwyczajnie nie mogę. Nawet, gdym chciał to nie mogę. SHIELD uznało mnie za zagrożenie i jak tylko wyłapie moją twarz to mam cholerny problem. Delikatnie mówiąc.
Jak mnie znajdą to nie będą mili.Ot filozofia.
A dlaczego miałbym niby słyszeć?
Chyba nie boli. Tak, teraz pozbyłem się wątpliwości. Naprawdę świetny dobór słownictwa.
Jeżeli tak wygląda pomoc to chyba te czasy zaczną mi się podobać.
No okej, może i ci zbyt nie pomogłam ALE niby liczą się chęci nie?
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze rozumiem, ze siedzisz teraz w kryjówce, myślisz jakbyś chciał ale nie mozesz, ale jak wyjdziesz to dopadnie cie SHIELD i nie bedzie fajnie? Słaba sytuacja.