6 maja 2015

Astrid Löfgren

N, pocieszę cię, bo kiedyś chciałam mieć rude włosy niczym Ania z Zielonego Wzgórza. Uwielbiam poza tym wszystko, co miedziano-rude :) Swoich blondasów za to nie cierpię, ale jakoś nie mam odwagi zafarbować.
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie za grosz!
"miedziano-rude"
Pierwsze, co przyszło mi do głowy to to :P

Ja na osiemnastkę farbnęłam się na niebiesko, więc ykhym... dobrze, że były wakacje.
Yelena, dziwny, ale na swój sposób jakiś taki... uroczy. Pewnie inaczej bym ćwierkała, gdyby mi przywalił, ale tak na odległość to zaryzykuję. Co cię w nim jeszcze dziwi?
Czasem jest taki... niedzisiejszy. Nie wiem, jak to określić, ale bywa, że zachowuje się jak nie z tej epoki. To jego "mogę poprosić, ma'am?" było takie... chyba uroczę. Mówię "chyba", bo uszczknij mu choć trochę z tej jego przerażającej otoczki, a będzie próbował zabić cię wzrokiem. Choć to chyba kiepski dobór słownictwa.
James, sam sobie w ostatnim zdaniu odpowiedziałeś. Czujesz to, bo się boisz, a boisz się, bo to jest obce. To już ludzka cecha, bo naturalne jest, że boimy się tego, czego nie znamy.
A komu się nie zdarza. To też całkiem normalne. Umysł jakoś ogarniesz, bo w końcu jest już twój, nie czyjś. Dobrze musisz go poznać.
Cóż, właściwie to najmniej wierzę właśnie w to, że polubisz ciało. To chyba awykonalne. Ciężko się pogodzić z jedną wielką blizną na brzuchu, a co dopiero z kilkunastoma. No, ale może jakieś pozytywy dostrzeżesz choćby w tej twojej znienawidzonej ręce. Kto wie, może i na nią znajdzie się jakiś sposób.
Żeby tylko kilkanaście. Ostatnio liczyłem, że na samym lewym udzie mam ich jedenaście. Pamiątka po pociągu jak jeszcze kilka. Zanim nie podali mi jakiegoś udoskonalonego szajsu, zdążyłem się dorobić niemałej ilości. Szczęście w nieszczęściu, że dzięki temu rany goją się doszczętnie i nie pozostawiają śladu. A przynajmniej nie powinny.
Oh tak, jak się jej pozbędę to będę mógł się z nią godzić, prędzej nie ma szans. Doczep sobie do ciała kilkunastu kilogramowy ciężarek i pochodź tak kilka dni bez przerwy, a zobaczysz, że to wcale nie takie miłe, jak może się wydawać. 
I nie, nie zrzędzę. Mówię tylko jak jest.

1 komentarz:

  1. N, nieeee, włosy Edłarda to nie to :D Sam rudy byłby marzeniem, nawet taka marchewka, ale mi zwyczajnie by to nie pasowało, więc zastępuję miedziano-rudym :D
    Ale że tak celowo na niebiesko? Czy wyszło przypadkiem?

    Yelena, a mówił ci, ile ma lat? Czy tylko ograniczył się do wyjawienia imienia?
    Dobór odpowiedni, bo wyraża wszystko, co trzeba.

    James, dobra rzecz takie gojenie bez blizn.
    Ciężar na duszy się liczy? Jeśli mi to zaliczysz, to mogę powiedzieć, że wiem jak to jest dźwigać coś, czego nienawidzisz. Może to nie metal, ale potrafię to sobie wyobrazić.

    Skąd wiesz, może się pojawi kiedyś ktoś, kto będzie w stanie tę protezę zastąpić inną, "normalną". Tylko ciekawe, czy gdybyś miał taką normalną (albo nie miał żadnej), to nie tęskniłbyś za tą swoją superwypasioną. Ja wiem: ciężka, nieporęczna, złe wspomnienia, itd., ale jednak bardziej funkcjonalna niż te dostępne na rynku. Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    OdpowiedzUsuń