I koty :D Żyć nie umierać. Ja bym się tam wyniosła, takie swojskie klimaty, słońce, świeże powietrze, brak ludzi i zbędnego hałasu, a do miasta w każdej chwili można się wybrać. A tak w ogóle to daleko macie do jakiegoś większego ośrodka?
No tak najpierw wymówki, teraz zabrałeś się do roboty, Laura już cię nie pogania (przynajmniej tak mi się wydaje), a ty jeszcze chcesz coś robić? Daruj sobie :D
O tak; kukurydza, koty i traktor. Żyć, nie umierać.
Zależy, jak będzie się na to patrzeć. Niby to nie aż tak daleko, ale to nadal spory kawał drogi.
Zabrałem się, bo wreszcie przestała mnie poganiać. Ale chyba faktycznie sobie daruję, bo kiedyś trzeba się przecież nauczyć nicnierobienia.
Wiedziałam, że tego zechcesz -_- Dobra, więc jesteś zabawny, inteligentny, starasz się być miły, coraz mniej zrzędzisz... jesteś odważny i konsekwentny (?), no i oczywiście BARDZO skromny, ale na pewno jesteś oryginalny. To nie było wcale takie łatwe, jak się mogło wydawać.
A Steve nie jest egoistyczny ciągle za tobą łażąc i chcąc zrobić z ciebie kogoś, kim już nie jesteś?
Mówię, że on może by cię polubił, bo nie wiem, czy ty jesteś zdolny do takich uczuć.
Zapomniałaś o moim uroku osobistym i pociągającej osobowości.
Skoro twierdziłaś, że mam także dużo zalet to jednak nie powinno to być aż takie trudne, prawda?
Nasze sytuacje jednak trochę się różnią i nie można patrzeć na nie w ten sam sposób. Największą różnicą jest to, że on pamięta wszystko, a ja tylko kojarzę niektóre fakty. I z tego, co mówił Wilson, Rogers uważa też, że to wszystko jest także jego winą, a ja, choćby niechcący, mógłbym go w tym utwierdzić. I próbowałem go zabić, a to trochę komplikuje sprawę, czyż nie?
Może wydać ci się to dziwne, ale ja mam uczucia.
A traktor naprawiłeś?
OdpowiedzUsuńNie obraź się, ale to dziwne. Ni zabrałeś się za remonty, bo Laura cię poganiała, a kiedy przestała, to ty się za nie zabrałeś?
Nie, nie zapomniałam :P Jednak wady są łatwiejsze do zauważania, szczególnie w osobie, której się praktycznie nie zna.
Czy ty się o niego przypadkiem nie martwisz?
Może i próbowałeś go zabić, ale nie zwróciłeś uwagi na to, że uratowałeś mu też życie. Wyciągnąłeś go z tej pieprzonej wody prawda? To też coś znaczy. Mogłeś go po prostu zostawić, a nie zrobiłeś tego.
Wiem, że masz uczucia. Każdy człowiek je ma. Nie jestem tylko pewna czy byłbyś w stanie kogoś polubić, a przynajmniej odwzajemnić uczucia Steve'a.