10 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, albo stanie się odwrotnie i to będzie kasowy sukces. Chociaż gdybym pilnie kupowała kolejne tomy komiksów i miałabym jakąś hot blondi w rogatym hełmie zamiast Thora, to lekko byłabym zażenowana. 
Nie rogatym, a skrzydlatym! Rogaty to miała inna Lady :P
A tutaj masz "nowych" Wolvich:
Ile ja bym dała za zobaczenie pana Hugh w oryginalnym kostiumie Logana...
James, jaka ładna nazwa. Strach zostać naukowcem, bo za rogiem może czyhać jakiś pajac, co to mu się wydaje, że panem i władcą jest. No ale czynnik zastraszający działał, jak zawsze. Czemu mnie nie dziwi, że tobie kazali to zrobić? Chyba powinno, bo wydawało mi się, że jesteś tym od "ważniejszych spraw" niż jakiejś tam wolontariuszki. Ale rozumiem, że to miało ci uprzykrzyć życie.
No weeeee, chociaż jeden mi przytocz. Strasznie lubię twoje tekściki. Pozory kulturalnego, czyli w rzeczywistości byłeś nadętym bucem? Nieee, nie wierzę.
Mogłeś wleźć komuś na barana, a co. Chyba taki ciężki nie byłeś, co? Nawet by nie zauważył, zanim by się okręcił wokół własnej góry mięśni. I w nos by ci wsadził, w nos.
To ich uprzykrzanie nie bardzo miało sens, bo jedna pranka i nie wiedziałem, że ktoś taki w ogóle był. Ale cóż i tak byłem poza kiro, więc widocznie byli na tyle mili, że organizowali mi czas. Może źle to zabrzmi, ale wolałem to niż inne wymyślane przez nich formy spędzania czasu wolnego.
Nadętym bucem może nie, ale starałem się stwarzać pozory milszego i kulturalniejszego niż w rzeczywistości byłem, bo z tego także można było coś mieć. 
A w życiu, wtedy nie zdążyłem nawet zacząć pogadanki o wyjściu jako chłopiec i powrocie jako mężczyzna, bo Steve mnie zdzielił. I chyba słusznie, bo nie dla każdego byłoby to raczej zabawne.
Nie mam nawet metra osiemdziesięciu i raczej kiepsko wtedy karmili, więc nawet nie miałem, jak być ciężki. Mnie serum nie napompowało, mięśnie trzeba było wyrobić. Kolejna niesprawiedliwość.
Góra mięśni to idealne określenie. Rogers waży dobrze ponad setkę, a ja raz- pod koniec '44 bodajże, miałem przyjemność bycia przez niego przygniecionym do ziemi. Ała, tyle powiem.

1 komentarz:

  1. N, a no tak, inna Asgardzka diva :D
    Łojeju, jaki dziadek. Ale w sumie krzepko wygląda.
    Swoją drogą ciekawe, dlaczego nie wbili go w kostium.

    James, a jakie inne wymyślali? Domyślam się, że coś potwornego. Oni z tego uprzykrzania mogli coś mieć. Pewnie to było zabawne. Hehe, boki zrywać.
    No ale w sumie ta pogadanka wcale nie odbiegałaby od prawdy. Ubrana byłaby tylko w inne słowa. I znowu wychodzi Steve z kołkiem w tyłku. Strasznie głęboko ma ten kołek. Przynajmniej miał. Ale za to się świetnie uzupełnialiście. Raczej. No i ja ciebie zdzielić nie mogę, więc chętnie bym poczytała jakieś anegdotki, skoro już się tak rozgadałeś :D
    To ile mogłeś ważyć? Z 60, 70 kg? Dałbyś radę z jemiołą. Jak mogłeś na to nie wpaść.
    Z jednej strony niesprawiedliwe, a z drugiej możesz mieć jakąś satysfakcję, że ta twoja góra mięśni nie jest wytworem niebieskiego ustrojstwa i nie jest sztuczna. Ciekawe jakbyś wyglądał, gdybyś jednak wyrósł jak ciasto drożdżowe :D Wyobrażam sobie te ała... Potwierdzam, ała. Może nigdy nie przygniotła mnie góra ponad stukilogramowa, ale taka z osiemdziesięciokilogramowa już tak. Tarzaj się w trawie, mówili. Będzie fajnie, mówili. Nie było fajnie :(

    OdpowiedzUsuń