9 lipca 2015

Astrid Löfgren

N, o właśnie, z ust mi to wyjęłaś! Wyraz twarzy tęskniący za rozumem. Ostatnio leciał jakiś film z nim w roli głównej, "On to ona" czy jakoś tak, chwilę pooglądałam i myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Takiego antytalentu dawno nie widziałam.
Czasem coś musi brzmieć kretyńsko, by mogło nabrać sensu.
Obejrzy "Zmierzch", a uwierz, że zaczniesz przepraszać pana Tatuma :P Szczególnie przyglądając się Sparklącemu i Łabądkowi.
Zazwyczaj większość tego, co mówię tak brzmi, więc w pełnij się zgodzę.
James, prosiłeś o przykłady a nie o rzeczy, które byłbyś w stanie zrobić. Przykładami cię uraczyłam i myślę, że to kwestia czasu, by pojawiła się pełna możliwość ich zrealizowania.
Zawsze pamiętałeś tę datę?
Ale masz także wspomnienia Steve'a z przeszłości. One nic nie znaczą? Liczy się tylko to, z czym ci się kojarzy?
Uważam, że powinieneś spróbować. Dla własnego dobra.
Logiczne wydawało mi się to, że proszę o przykłady, które udałoby mi się zrealizować, a nie takie wyciągnięte z tyłka, bo takie powymieniać mogę sobie sam.
Nie, oczywiście, że nie. Przypomniałem ją sobie dopiero, gdy przeczytałem o niej w Smithsonian, ale od tamtej pory mimowolnie liczę każdy dzień. Takie małe dziwactwo.
Wyobraź sobie, że w dzieciństwie miałaś psa. Kochałaś go, bawiłaś się z nim, wyprowadzałaś na spacery. Aż pewnego dnia pies paskudnie cię ugryzł. Potem znowu chciałaś się do niego zbliżyć, sprawić, by było jak dawniej, ale coś cię hamowało. Bo może i nadal kochałaś swojego psa, ale ugryzienie sprawiało, że bałaś się do niego zbliżyć, by się to nie powtórzyło.
To jest moje ugryzienie, a ja nie potrafię pozbyć się tego lęku, choć wiem, że to on powinien bać się mnie. Jednak Steve to jedna z niewielu osób, które są w stanie fizycznie mnie skrzywdzić i to bez najmniejszego wysiłku. Nie oczekuję, że to zrozumiesz, bo może wydawać ci się to niesłuszne, dziwne, nawet zwyczajnie głupie, ale dla mnie to poważna przeszkoda. Mój umysł nie działa jak twój, a ja nie jestem jak inni, więc nie oczekuj, że będę tak działać. Zwyczajnie muszę mieć swoje tępo, choćby nie wiadomo jak powolne musiało być. Mam wystarczająco dużo czasu.

1 komentarz:

  1. N, oglądałam. Pamiętam, jak się brechtałam z motywu świecącego ciałka na słońcu. Stewart to porażka równa porażce jaką jest Tatum. O Patusiu nawet wolę nie myśleć.
    E tam, nie takie znowu zazwyczaj :P

    James, nie zakładałam możliwości niewykonania. Nie zrozumieliśmy się.
    A ja nawet lat bycia w związku nie liczę. Ja niedobra. Zapisujesz sobie gdzieś liczby, żeby nie zapomnieć? Mimowolnie, aha.
    Jakie ładne porównanie. Podoba mi się. Może i jest takim ugryzieniem, ale zastanów się, dlaczego ono powstało. Nie dlatego, że Steve tego chciał. Zrobił, co zrobił, bo musiał. Wiem, że to wciąż będzie powracać i blizna zostanie, ale po prostu musi do ciebie dotrzeć, że on nie chce i nie chciał dla ciebie źle.
    Nie oczekuję, że będziesz działać normalnie, choć idziesz w dobrym kierunku. Mam na tyle wyobraźni, żeby to zrozumieć. Ale szczerze? Z tym twoim tempem to chyba do usranej śmierci się nie wyrobisz.

    OdpowiedzUsuń