9 lipca 2015

Rora T

A ja nie wiem co ci powinnam powiedzieć. Ten temat wałkowaliśmy już wiele razy i chyba napisałam już wszystko co mogłam, a przynajmniej teraz nic mądrego mi do głowy nie przychodzi. Wiem, że zapomnieć się nie da. To będzie do ciebie wracać zawsze w najmniej spodziewanym momencie. Będzie cię to dobijać i prześladować aż do śmierci. Będziesz przez to słaby, wyczerpany, ale nie możesz się poddać. Musisz iść z tym ciężarem dalej. Wiem, że tak łatwo mówić, wiem, że nic nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Ale... Wiesz, że jestem kiepska w tych ckliwych gatkach, więc mam nadzieję, że się domyślasz co mam na myśli i że w ten sposób próbuję cię podbudować na duchu. Bez naprawdę.
Ja raczej także najlepszy w nich nie jestem, więc dziękuję za oszczędzenie ich. I tak, domyśliłem się. Teraz usiądź i trzymaj się mocno krzesła, bo to "dziękuję" było szczere. I to bez naprawdę.

1 komentarz:

  1. Nie ma za co. Nie wiem czy ci ich oszczędziłam, bo napisałam co prawda bez ładu i składu, ale coś tam koślawo napisałam. A to twoje "dziękuję"... Boże, chyba nikt mi jeszcze w taki sposób nie dziękował.

    OdpowiedzUsuń