Akurat co do tego to nie mam wątpliwości. Być może to jest jedyne dziękuje, jakie usłyszę od ciebie, więc owszem wezmę je sobie do serca, by w przyszłości nie wypominać ci tak często znieczulicy :P
Ach te przeinaczenia. Po raz pierwszy wspomniałeś o nich sam i co jeszcze dziwniejsze mi one nie przyszły do głowy. Chyba to dziękuje za bardzo rozproszyło moją uwagę, ale teraz widzę swój błąd. A mogłam ci to ładnie wypomnieć :/
Zapisz sobie na fiszce i przyczep gdzieś na magnesik z serduszkiem. Niestety nie użyczę.
Wiele rzeczy mi zarzucałaś, nie będę zaprzeczać, ale znieczulicy sobie akurat nie przypominam. Chyba, że raczyłaś mnie tymi obelgami w myślach. W takim razie miło wiedzieć, że o mnie myślisz.
A mogłaś mi dopiec. Stracona szansa boli, co?
A podobno to ja ciągle wracam do magnesików. Dziękuję, że mi przypomniałeś, bo już zapomniałam. Fiszki to całkiem niezły pomysł, niestety nie posiadam tak podręcznego żelastwa jak ty.
OdpowiedzUsuńNie schlebiaj tak sobie. Owszem wypomniałam, może nie dosłownie, ale to właśnie miałam na myśli. Nie pamiętasz, jak zastanawiałam się, czy jesteś zdolny do wyższych uczuć? Właśnie o znieczulicę mi chodziło.
Nie tak bardzo, bo po tobie i tak spłynęłoby to jak po kaczce.