4 sierpnia 2015

Julia Szałwińska

N będziesz pisała drugą część tej miniaturki o Jamesie, i o dziewczynce uratowanej z bazy Hydry? :)
Mam już napisane ok. dwie strony (część pierwsza miała ok. sześciu) i to od dłuższego czasu, ale mam małą blokadę, bo skupiam się na innym ff. Jeśli chcesz, mogę podesłać ci to, co na razie mam :)
James mam nadzieję że jesteś z siebie zadowolony, bo teraz kiedy tylko spojrzę na jakieś jedzenie, od razu przychodzi mi na myśl: ,,Ciekawe z czym to będzie się kojarzyć Jamesowi" Dobrze że spaghetti jadłam trzy dni temu, bo inaczej zapewne bym zwymiotowała. -_-
A teraz natchniona naszą pogawędką: jakie jedzenie cię odrzuca? I jeśli pamiętasz to czego nie lubiłeś jeść przed wojną?
 Nie moja wina, że mam takie a nie inne skojarzenia. 
 Przed wojną nie bardzo mogłem sobie pozwolić na jakiekolwiek wybrzydzanie. Cieszyłem się, jeśli w ogóle mogłem się najeść, bo nie raz zdarzało się, że miałem niedożywione mięśnie. 
 Teraz nie tykam większości jedzenia. Ograniczam się do chleba, krakersów o najmniejszej zawartości chemii, jabłek, wody i mleka. Radko zdarza się, że tknę coś innego.

1 komentarz:

  1. N mogłabyś? ;) Już od dłuższego czasu zżera mnie co będzie dalej ;D
    Czyli żadnej kawy, ani energetyków tak? Twoje skrzywienia zawodowe przerażają James. Serio.

    OdpowiedzUsuń