A więc Nick:
Twoja najpoważniejsza misja?
Opowiem o tym, gdy uzyskasz co najmniej poziom siódmy. Lepiej nie opowiadać o pewnych sprawach na prawo i lewo, tym bardziej teraz.
Z kim ci się najlepiej pracowało?Z samym sobą.
Lubiłeś Dugana?Jakiego Dugana?
Kiedy teraz gdy Tarcza jest w rozsypce, znów zaczniesz nią kierować?Nigdy tak naprawdę nie przestałem tego robić.
Co aktualnie robisz?Pracuję nad... pewnym projektem, który w przyszłości znacznie mógłby usprawnić nasze działania.
Co cię najbardziej denerwuję?Samowolka. Agent Barton coś o tym wie.
Co sądzisz o każdym z członków grupy Avengers?N: To pytanie już padło :) klik
Czy z Nataszą trudno się pracuję?
Nasza współpraca najczęściej ograniczała się do wydawania rozkazów i składania raportów. Ponadto, agentka Romanow nie odpowiadała bezpośrednio przede mną. Hierarchia była o wiele bardziej złożona. Mogę jednak powiedzieć, że trafiały nam się bardziej problematyczne jednostki niż ona. Co od razu nie oznacza, że bezgranicznie sobie ufamy i wszystko zawsze gładko szło.
Co sądzisz o Jamesie? Myślisz że można dać mu jeszcze jedną szansę, czy już nie?
Zimowy Żołnierz był i nadal jest zagrożeniem. I to sporym, ponieważ nie mamy i nie będziemy mieć pewności, że ktoś nadal nie siedzi mu w głowie i nie wykorzysta go ponownie przeciw nam, gdy najbardziej nie będziemy się tego spodziewać.
Czy masz żonę?Nie.
Gdybyś nie został szefem Tarczy, to kim byś teraz był?Nie przypominam sobie, bym takiego miał. Choć teraz mogę powiedzieć, że opinia publiczna.
Masz jakieś ulubione sposoby walki? Ulubioną broń?
Kto jest twoim największym przeciwnikiem?
Gdybyś wiedział o tym że Zimowy Żołnierz to James, powiedziałbyś o tym Stevowi?
Sytuacja była jaka była i jeśli zależałoby to ode mnie to nie, nie powiedziałbym. Jak już mówiłem- Zimowy Żołnierz był i nadal jest zagrożeniem. A naszym zadaniem jest eliminowanie zagrożeń. Bez względu na sentymenty.
I na koniec: ulubione jedzenie? :)
W moim wieku i z moją pracą nie można już pozwalać sobie na wszystko. Jednak nadal nie pogardzę dobrym stekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz