N, wybaczyłabym :P
Póki co - jak dla mnie, bo dwóch ostatnich odcinków nie widziałam - najbardziej niedorzeczne były fazy Ragnara na chińskim ziółku. No, ale zobaczę przenoszenie statków przez góry i może zmienię zdanie. Zresztą pewnie tak będzie. Według mnie pierwszy i drugi były najlepsze, w trzecim trochę wiało nudą i aż za dużo było symboliki, a w czwartym szlag mnie trafia na widok Rollo w rajtuzach, baraszkującego niegrzecznie z żoneczką o całkiem współczesnych - zazwyczaj - fryzurach. A kiedy zobaczę nieszczęsnego syna króla Horika to mam ochotę się załamać. Ale przynajmniej Lagertha nie zawodzi. Póki co.
No właśnie widziałam przed chwilą ten materiał i ta scena z laniem po mordach jest trochę zagadkowa, bo totalnie jej nie rozumiem. To chyba jakieś zabieranie WS z miejsca misji, nie? Nie da się nie kochać, oczywiście, że nie.
/Jeśli ty także nie przepadasz za wątkiem z Chinką (miała ona jakieś imię w ogóle?) i opium, będziesz raczej choć po części zadowolona z tego, w jakim kierunku poszedł w ostatnim odcinku. A przenoszenie statków owszem, durne. Zwłaszcza dlatego, że zamiast przenieść do tam, gdzie było płasko, albo gdzie były pagórki, Ragnar zdecydował się na do dopiero tam, gdzie były najwyższe góry. Z kolei wątek Rollo mógł zostać wykorzystany w naprawdę ciekawy sposób, ale wyszło jak wyszło, niestety. Choć to i tak lepsze od hrabiego z zamiłowaniem do biczowania i kazirodczego rodzeństwa. A jeśli chodzi o tego padalca, syna Horika, mam nadzieję, że Björn wreszcie się za niego weźmie i pokaże, że z Lothbrokiem się nie zadziera.
/Lahertha coraz mniej mi się podoba, muszę przyznać. W poprzednich sezonach była znakomitą wojowniczką, dążyła do władzy, ale nie traciła przy tym swojej cieplejszej strony, która wychodziła na wierzch przy jej bliskich, miała głębię. A teraz robi się coraz bardziej jednowymiarowa :/ Ragnar to samo. Czasem mam wrażenie, że twórcy chcą, by w ostatecznym starciu Lothbrok kontra dół z wężami, fani bardziej kibicowali tym drugim. Ale za to Björn i reszta ragnarowej ferajny, z Ubbe na czele, nabiera coraz więcej barw. Szczególnie Björn, który coraz bardziej przypomina tatka z pierwszego i drugiego sezonu.
/Wydaje mi się, że to nie tyle zabieranie go z misji, co misja sama w sobie. Choć ciekawi mnie to, kogo Buckyś wlecze ze sobą. Czyżby to była retrospekcja z Karpovem?
Sam, a zgłaszacie jakieś propozycje czy to on podtyka wam gotowe projekty pod nos?
A jak w ogóle sytuacja na froncie? Znaczy z Hydrą, oczywiście. I rządem poniekąd.
/Głównie dostajemy gotowe projekty albo nawet wykończony sprzęt, ale czasem to nam zdarza się wyjść z jakąś inicjatywą. Sam poszedłem do niego z tym, by podrasował mi skrzydła.
/Cóż, jest spokojniej niż było, przynajmniej jeśli chodzi o Hydrę, ale wiemy, że to jeszcze nie koniec. Ostatnio coraz rzadziej stawiają na otwarte starcia, jest mniej strat, dzięki czemu i rząd trochę się uspokoił. Ale jednak to i tak jeszcze nie koniec.
James, gdybyś się cofnął w czasie o pięć lat to nie pogardziłabym gratulacjami.
A chociażby rzuciłaby w ciebie patelnią. Nie będę cię przekonywać na siłę, nie musisz przecież widzieć tej samej różnicy co ja.
Już mi pewność siebie zmalała z tym wydrapywaniem, bo jednak statystycznie nie miałabym szans, czyż nie?
Liczy się jako odpowiedź, ale nie liczy się do obecnych standardów. Ale tak szczerze, to czego tak naprawdę się obawiasz? Reakcji innych ludzi czy tego, jak się wtedy poczujesz?
A na czym to przygotowanie miałoby polegać?
Prawda? Od zawsze wiedziałam, że mam do tego prawdziwy talent.
/Bardzo bym chciał, ale niestety sztuki cofania się w czasie jeszcze nie opanowałem. Także to się niestety nie uda.
/Coś tak czułem, że nie przemilczysz tego stwierdzenia, że kobiety są statystycznie słabsze. Ale po co mam kłamać, skoro taka jest prawda? Nie mówię przecież, że każda kobieta to delikatny kwiatuszek, który połamie się przy najmniejszym wysiłku, bo to już byłoby już kłamstwo. Ale taka jest prawda, że statystycznie masa mięśniowa przeciętnej kobiety jest o niemal jedną czwartą mniejsza niż u przeciętnego mężczyzny. Są wyjątki, oczywiście, ale jednak to wyjątki. Ale za to kobiety lepiej znoszą odwodnienie, niedożywienie i długotrwały ból. Posunę się nawet do stwierdzenia, że kobietom łatwiej przychodzi podejmowanie ryzykowanych decyzji, ale za to trudniej pokonać im strach, gdy realnie ocenią zagrożenie. A teraz przechodząc do sedna, bo trochę minąłem się z tematem - tak, jeśli jesteś właśnie taką przeciętną kobietą - i nie mam tu najmniejszego zamiaru cię obrazić - nie miałabyś zbyt wielkich szans na wyrządzenie mi jakiejś krzywdy.
/A dlaczego muszę wybierać? Czy nie mogę jednocześnie obawiać się czyjejś reakcji i tego, jak się poczuję? Czy to się wyklucza?
/Tak, wrodzony talent. Otwórz gabinet terapeutyczny i pocieszaj potencjalnych samobójców. Sam się zapiszę, jeśli będę chciał, by ktoś bardziej mnie dobił.
N, nie przepadałam całą sobą, dlatego serce me niezmiernie się raduje, że Ragnar ją wykończył. Chociaż mina mi trochę zrzedła, że w tym samym odcinku zginęła eks-królowa Kwenthrith (dobrze napisałam?). Tyle czasu nikt z pierwszego i drugiego planu nie ginął, że aż się odzwyczaiłam. Jeszcze by tak mogli pożegnać Aslaug, która robi się coraz bardziej wnerwiająca. Mnie najbardziej dziwi, że oni te kilkadziesiąt (czy nawet kilkaset) statków zdążyli wciągnąć na górę w jeden dzień. To dopiero wyczyn. Sam pomysł nie jest aż tak bardzo głupi, trochę jednak to jest w stylu Ragnara, ale cała ta otoczka przedsięwzięcia w ogóle kupy się nie trzyma, chociażby przez te wybranie wyższych wzniesień, tak jak mówisz. Bezsens. No ale, przyjmijmy, że po prostu długo się zastanawiał i popłynął za daleko :P
OdpowiedzUsuńW dzieciakach Ragnara jest potencjał, bo historycznie to to niezłe ziółka przecież były.
Być może jest takie wrażenie, odnoście Lagerthy, bo wyraźnie jest jej mniej na ekranie. Znacznie mniej, a jak już się pojawi, to faktycznie bywa płytko przedstawiona. Mnie jednak wciąż zaskakuje. Nie wiem, może dlatego, że mam do niej wiele sympatii.
Jak dla mnie to wygląda to tak, że najpierw ktoś ciągnie jego, a potem on tego kogoś.
Sam, mogłeś go poprosić o jeszcze więcej bajerów.
A jak wygląda od podszewki, że tak powiem, cała ta batalia z Hydrą?
James, spokojnie, coś wynajdę, żebyś mógł mi pogratulować. Pewnie byłoby ci smutno, gdyby się nie udało.
Ze statystyką chciałam pójść w inną stronę, ale powstrzymałam się ostatkiem sił. A nie uważasz, że spryt też się liczy? Bo wiesz, strzelasz i zabijasz, z daleka. A gdyby się trafiła wyjątkowo chytra kobieta, która znalazłaby na ciebie sposób? Szczerze, to wystarczyłoby, żebyś mnie mocniej poklepał po plecach, a ja już byłabym jedną nogą po drugiej stronie, także jednak muszę wynaleźć inny sposób na karę.
Tak, możesz, ale chodziło mi o to, czego bardziej.
No to, mój drogi, rezerwuj terminy, bo ja już czuję, że ciężko będzie się dostać.