13 kwietnia 2016

Astrid Löfgren

N, no właśnie ja też myślałam, że to będzie coś w stylu podmiany bohaterów, ale jednak na podobnych zasadach.
O Judysi już lepiej nie mówić... Ona też jest irytująca i czasami wydaje mi się, że całkowicie zbędna. Jej postać jest cholernie nielogiczna. A sposób uśmiercenia Kwenthrith pozostawia niedosyt, bo to po prostu głupia śmierć. Ale przynajmniej zrobiło się trochę luźniej w obsadzie i może nie będzie już aż tylu zapychaczy czasu.
I chyba najbardziej prawdopodobne. Co te Chinki robią z wikingami, ech...
Z tego co mi wiadomo to też jest taka hipoteza, że cierpiał na coś w rodzaju łamliwości kości, ale również ciężko mi w taką wersję uwierzyć.
Mam nadzieję, że wróci z dziesiątego planu na ten pierwszy. A Porunn to pewnie podróżuje z Halabardem, czy jak on tam się nazywa :P Wiesz, w końcu działa jak magnes na kobiety. 
/Osobiście nadal mam nadzieję, że albo Egbert pójdzie po rozum do głowy, albo Aethelwulf wróci z Rzymu i zrobi z nią porządek. Szczególnie, jak dowie się, że to jego żoneczka stoi za śmiercią ciężarnej Kwenthrith, a tatusiek został królem Mercii. 
/Cały czas zastanawiam się nad tym, czy Aslug to wszystko zaplanowała. W końcu uzależnienie się Ragnara od Chinki i jej narkotyku dziwnie zbiegło się w czasie z przybyciem Pięknowłosego, którego odrzuciła kiedyś jego wybranka. Mogłaby być to właśnie nasza Smoczyca.
/Wiking z łamliwością kości, który słynął z tylu podbojów? Mógłby być dobrym strategiem, jasne, że mógłby, ale to raczej by nie wystarczyło.
/Jeśli chodzi o Hararda, to nadal nie rozumiem o co chodziło w wizji Floki/Aslug/Harbard. Oprócz tego, że była to kolejna okazja, by pokazać, jak bohaterowie się bzykają. A teraz pokazywane jest to częściej, niż w trzech poprzednich sezonach razem wziętych.
 Sam, a skąd głównie czerpiecie informacje o ich planach? 
Przechwytujemy ich wiadomości, dostawy, plany, przesłuchujemy jeńców, czasem ktoś podrzuca nam jakieś wiadomości w zamian za ochronę. Czasem działamy jednak dopiero, gdy szczury wyjdą z nor.
James, nie przypaliłam makaronu. Możesz gratulować.
No właśnie chciałam ci utrzeć nosa z tymi statystykami, ale stwierdziłam, że po co strzępić sobie język. I co takie chytruski robiły? Jak się broniły?
Znając moje szczęście to poklepałbyś lewą i to z potrójną siłą. Płuca by mi wyrwało.
Lubię te twoje wahania nastrojów, chociaż nie wiem co się za tym kryje, ale mniejsza. No taki bzdet to pewnie zapamiętasz. I fakt, na lepsze traktowanie nie masz co liczyć. Chyba, że będziesz grzeczny.
/A więc brawo, wspaniałe osiągnięcie. Kariera w kulinariach stoi przed tobą otworem, musisz tylko wykorzystać szansę, a wespniesz się na szczyt!
/Zrezygnowałaś z okazji, by utrzeć mi nosa? Coś się stało? Jesteś chora? Hormony wariują? Albo nie, nie chcę wiedzieć. Chcę? nie, nie chcę. Tak będzie lepiej. 
Jedna raz kopnęła mnie z kolana w kroczę, a potem zdzieliła z główki. A potem powtórzyła cały proces. Byłem gotowy na atak, ale nie sądziłem jednak, że będzie... no, taki. Inne zazwyczaj wykorzystywały to, czego je nauczyłem i nie robiły tego w tak prymitywny, choć jednak skuteczny sposób. Pamiętam, że bolało. 
/Z protezą jest taki problem, że czasem mam problemy z oceną siły, jakiej w coś wkładam. Nie mam w niej czucia, więc to raczej nic niezwykłego.
/A czy to ważne, co się za tym kryje, z jakiego powodu, dlaczego? Grunt, że nie siedzę i nie użalam się nad sobą, a to dobrze, nie? O to chodzi.

1 komentarz:

  1. N, z Egberta robią się ciepłe kluchy przy Judith. A to niedobrze, jest w końcu królem. Prędzej jednak jego syn załatwi sprawę, tak mi się przynajmniej wydaje. Egbert musiałby mieć bardzo mocny powód, żeby ją zabić, wygnać, cokolwiek, a na to się nie zapowiada, skoro ją kocha, jak mówi, i bla bla, love story pełną parą.
    Sporo na to wskazuje, że to jej intryga. Dziwnie spokojnie podeszła do relacji Chinki z Ragnarem. A kiedy pojawił się Harald, nawet z ich spojrzeń można było przypuszczać, że coś jest na rzeczy. Poza tym cały czas mam nieodparte wrażenie, że Aslaug robi cały czas kroczki w przód, żeby ukatrupić Ragnara.
    Ponoć tak podają skandynawskie sagi. Możliwe, że właśnie o to przywództwo w gruncie rzeczy chodzi.
    No i właśnie, znów zaczyna się robić zbyt dużo symboliki, bo podejrzewam, że to jednak nie tylko pieprzenie się na mokrej trawce, ale jakiś przekaz. Harabard może być ucieleśnieniem któregoś z bogów (nie zdziwiłabym się, gdyby Lokiego, bo wszystkim mąci w głowach), co z automatu łączy się z Flokim, który jest bardzo, ale to bardzo wierny swoim bogom. Wspólnym mianownikiem jest Aslaug, która jest wieszczką. Tylko co dalej? Mam nadzieję, że z późniejszych odcinków będzie dało się wywnioskować, o co chodziło.

    Sam, czyli wtedy, kiedy zaatakują? Jaki jest wasz przeciętny czas reakcji na jakieś wydarzenie z Hydrą związane?

    James, no dziękuję, że tak we mnie wierzysz. Chociaż jeden, który docenia nie przypalenie makaronu.
    A, bo byś pewnie za chwilę walnął jakiś błyskotliwy komentarz i by mi się smutno zrobiło. Ale jeszcze mogę nadrobić braki i jednak ci tego nochala utrzeć.
    O jeny, seeeerio? Przecież walenie poniżej pasa to oczywista oczywistość!
    No ja wiem, wiem. Ale trochę się nauczyłeś dozować siłę, nie? No właśnie.
    Oczywiście, że dobrze, więc się cieszę póki masz w miarę dobry humor, co by się za tym nie kryło.

    OdpowiedzUsuń