14 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, aż nie wiem, komu by było lepiej kibicować w takich zabawach.
A do tego poproszę jakiegoś artystę, żeby mi walnął na ścianie Statuę Wolności. Dopiero wtedy wszystko będzie miało sens.
/Och, ja też nie wiem. Samowi.
/Statuę Wolności, amerykańską flagę, napis Hollywood, Empire State Building, żółtą taksówkę, logo McDonald’s, piłkę do futbolu amerykańskiego i indyka. Wtedy do będzie miało sens. Chyba, że umknął mi jeszcze jakiś symbol tego wspaniałego kraju. Och, no i koniecznie musiałabyś słuchać przy pisaniu amerykańskiego hymnu.
Steve, i co, gdyby wykorzystali ten argument, poszedłbyś do nich z przysłowiowym podkulonym ogonkiem?
I pewnie w najmniej odpowiednich momentach. 
/Aktualnie jestem zbiegiem, który sprzeciwił się rządowi, tylko przypomnę, i nie raz sprzeciwiałem się rozkazom, z którymi zupełnie się nie zgadzałem, więc odpowiedź jest dość prosta do odgadnięcia. Nie jestem typem, który ślepo podąża za każdym rozkazem i nigdy nim nie byłem.
/Zdecydowanie tak. 
Bucky, ta, kretynkę. Co zrobiłeś? Cóż, całokształt twórczości. 
 To w końcu mam się chrzanić czy nie? Weź się zdecyduj.

1 komentarz:

  1. N, dobry wybór.
    Biały Dom! Nic tak nie ułatwi sprawy jak Biały Dom. Amerykańskiego Hymnu? A jakaś amerykańska gwiazdka by nie wystarczyła? Przynajmniej mogłabym zmieniać repertuar…

    Steve, tak właśnie myślałam, że powiesz coś w tym stylu.
    Powstrzymujesz jakoś głód w tych nieodpowiednich momentach?

    Bucky, no nie mogę się zdecydować. Pomóż.

    OdpowiedzUsuń