10 września 2016

Astrid Löfgren

N, już chyba wolałabym jakąś reakcję. Przynajmniej wiedziałabym na pewno, że nie na darmo się błaźnię.
 Steve nie chciałby zrobić ci przykrości, ale za to Bucky pewnie by coś wtrącił. Bo to Bucky.
Steve, to i to. Ja nie wiem, jak przetrwałeś bez Bucky'ego w kwestii żywienia.
Zdecydowanie lepiej. Chociaż psu może się nie spodobać.
.Jakoś dałem radę, choć nie ukrywam, że to żywienie nie było zbyt dobre i urozmaicone. Potrafię ugotować jakieś podstawowe dania, ale gdybym jadł to w kółko, a muszę jadać dość często, w końcu by mi to zbrzydło, więc jadałem też gotowe dania i zamawiałem coś od czasu do czasu. Bucky jest moim wybawieniem. Nie tylko w kwestii żywienia.
/I cóż, mam nadzieję, że pies jakoś skutecznie zaprotestuje.
Bucky, ale nie potrafisz powagi długo utrzymać. Masz do opowiadania prawdziwą telenowelę. Mniejsza, lepiej powiedz, jak wygląda wasza idealna randka?
/A po co mam ją na siłę utrzymywać? Mam dobry humor to co będę go sobie psuć sztucznym smęceniem? 
/A idealna randka? Nie lubimy jakiś przeromantyzowanych bzdur, więc za najlepsze wyjścia uważam te, kiedy zwyczajnie wyskoczymy na jakiś mecz. Albo kiedy Steve wpada, przynosi pizzę albo burgery, jakieś importowane piwo - co z tego, że się nie upijemy, pić i tak można - i oglądamy jakiś mecz, narzekając na to, że te dzisiejsze siermięgi to w ogóle nie potrafią grać i kiedyś było lepiej. Wiesz, udajemy normalnych.

1 komentarz:

  1. N, a może Steve pod wpływem Bucky'ego stał się do niego podobny? Wiesz, kto z kim przystaje ten takim się staje, i te sprawy...

    Steve, ach tak? Chcesz porozmawiać o tym, z czego jeszcze cię wybawił?
    Tylko żeby Bucky się tego skutecznego protestu nie przestraszył, bo wtedy byłbyś skazany na życie wieczne z kotem.

    Bucky, no właśnie dobrze, że nie trzyma się to długo, sztucznie czy naturalnie.
    Wzbudzacie takimi wyjściami sensację?

    OdpowiedzUsuń