Oj tam, z drugiej strony nie jednemu psu Burek, więc gekon Bucky'm może zostać, albo w ramach kamuflażu Winnie ;)
Hahaha widzisz? Kot chciał jedynie pomóc i jak widać poszło to efektownie ;p
/Niegłupi pomysł. Jeden nazywałby się Bucky, drugi Winnie, a potem kolejno: James, Buchanan, Barnes, Winter, a ostatni Soldier. Jednego można by nazwać też Canary, bo i tak Bucky'ego kiedyś nazwano :P
/No tak, miałam mu ściągnąć wylinkę też z ogona. Ale nie z całym ogonem, który miał ponad dziesięć centymetrów.
S: I Sam się jeszcze z wami zadaje? A może czeka na darmową weselną wyżerke i na obietnicę dłoni pierworodnej?
Każdy człowiek ma jakieś dziwactwa, a tak się złożyło, że i Bucky. i ja mamy ich... cóż, dość sporo. Ale Sam nie jest lepszy! Wtórował Bucky'emu i stwierdził, że lepiej, że podbił mi to oko łokciem, niż... inną częścią ciała. I czasem to ja zadaję sobie pytanie "Jak ja z nimi wytrzymuję?". Ale ja wytrzymuję z nimi, a Sam wytrzymuje z nami. Jest naszym przyjacielem i mam pewność, że jeśli będziemy mieć w przyszłości córkę, nigdy nie spojrzy na nią tak, jak nie powinien i nie będzie oczekiwał jej ręki.
B: skoro Steve kocha ciebie bezwarunkowo to i dziecko będzie. A Steve pewnie na schrzanienie i nienawiść nie pozwoli.
Ale ja wcale nie martwię się o Steve'a! Ja martwię się jedynie o siebie, bo to, że on nie nawali, nie oznacza, że ja czegoś nie skopię. Mam do tego talent.
Haha ale to same gekony czy ich pokarm - świerszcze też planujesz nazwać? Choć tak głupio kogoś nazwać, co ma być zaraz zjedzonym, ale wtedy numerki do imienia można dodać xD
OdpowiedzUsuńTo tak jeszcze z parę razy i szaliczek będzie? xD
S: Nie chciałbyś Sama za zięcia? Lepszy byłby od Tony'ego Starka.. O ludzie, oko podbite penisem? :o a czy wcześniej nie mówiłeś o kolanie? Czyżby coś na rzeczy było?
S: No ale Steve przypilnuje byś tego nie zrobił?