15 października 2016

Astrid Löfgren

N, dlaczego jeszcze nikt nie buduje mu świątyń?
Nie omieszkam mu o tym wspomnieć, gdy znów poprosi o zachowanie kultury języka.
A do tego z jego chatki prawdopodobnie nic by nie zostało. 
/Ale za to na pewno stawiają mu ołtarzyki, wieszają jego zdjęcia na ścianach i czczą jego figurki. Żeby tylko się nie dowiedział, że jego podobizna kiwa główką w moim samochodzie, bo uzna to za zniewagę...
/Może czuje się tak winny tego, że przeklina, że upomina wszystkich wokół, by zachować choć trochę kultury w swoim otoczeniu?
/Już nic nie zostało, bo Kobik odnowiła całą bazę i urządziła według swojego gustu. Ale ma za swoje. Zachciał dziecka, to ma!
Steve, mam wrażenie, że sądzisz, że to wstyd mieć problemy i wstyd je ujawnić. 
 Nie do końca. Choć po części to trochę tak, choć tyczy się to głównie mnie. Zanim nie wstąpiłem do Projektu Odrodzenie, w pełni wpisywałem się w schemat osoby "nieprzydatnej społecznie" - byłem synem imigrantów, byliśmy biedni, a ja cierpiałem na wszystko od niedosłuchu, przez astmę, skończywszy na kołataniu serca, i nie raz mi o tym przypominano. A potem zostałem super-żołnierzem i próbowałem wejść w rolę człowieka idealnego, a Kapitana Amerykę pokochali wszyscy ci, którzy nienawidzili Steve'a Rogersa. Chciałem temu sprostać, wmawiałem sobie, że słabość jest zła, że udowodnię wszystkim wokół ile jestem wart, tylko... Nie wyszło tak, jak chciałem. A teraz nie potrafię czasem wyjść z roli, którą kiedyś sobie narzuciłem.
Bucky, tak na dobrą sprawę nawet tematu nie zaczęłam. Mówię, że nieważne. Nie denerwuj się, nie masz czym.
Przecież nie mówię, że coś mi nie pasuje. Wręcz przeciwnie, pasuje, chociaż kokos chyba faktycznie byłby bardziej trafiony. No i pewnie masz rację.
/Jeśli mam się nie denerwować, to zamiast nieważne, powiedz mi, w sprawie czego chciałaś mnie uświadomić. Wtedy będę zadowolony.

1 komentarz:

  1. N, świątynia za to byłaby miejscem spotkań i wspólnego czczenia. Ile mogłoby się zrodzić z tego przyjaźni! Ja mu o tym nie powiem i pomogę ci utrzymać sekret.
    Którą i tak burzy swoimi siarczystymi przekleństwami. Brzydki Steve.
    Boję się zapytać, jaki ma gust. Wszędzie róż, róż i róż?

    Steve, i myślisz, że dlaczego tego nie potrafisz? Co cię zablokowało?

    Bucky, w sprawie tego, że o czymś zapomniałeś, Arbuzie. Już jesteś zadowolony?

    OdpowiedzUsuń