21 listopada 2016

o.

No oni o siebie! Każdy by pomyślał, że będą tak zaaferowani sobą, że nic nie zauważa a oni zauważa xD ale nie bój się, chodziło o wracanie z zakupów czy ze spaceru ze zwierzyńcem xD
Em. Nie jesteś tak podła by ich zoo się powiększyło ale jesteś podła by Clinta zabić i inne takie? Okej xD
/Pierwsza opcja wydaje mi się jednak jakoś bardziej prawdopodobna.
/To są dwie całkowicie odrębne historie, więc i podłość rozkłada się inaczej. Tam kolejny zwierzak do kolekcji byłby największą karą, jaka by na nich spadła (zwłaszcza na Steve'a, który nie potrafi porozumieć się po kociemu), ale ci z głównej fabuły płakaliby z wdzięczności, gdyby to było ich największym problemem. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc nie porównujmy :P
V: Nikt z nas nie zna w pełni siebie więc w tym chyba jesteśmy podobni?
Najprawdopodobniej. Chciałbym wierzyć, że tak.
T: Gratulacje. A poza tym to co jeszcze słychać? 
 Stawiam Rhody'ego na nogi, staram się pohamować swoje ego i świecę oczami za cyrk Rossa, do którego mnie wpuszcza. Wchodzę tylnymi drzwiami, ale oficjalnie nie obchodzi mnie to, co robi i dziwnym trafem zawsze jestem nieobecny, kiedy mam go na linii. Żeby Hulk go trzasnął.

1 komentarz:

  1. Ty to powiedziałaś nie ja xD mam mniej brudne myślenie o nich xD
    A mówiłam Samowi by poszedł po kota, mówiłam a on nie, to jego wina! :p a tak poczuliby się lepiej xD

    V: Jest tak, nie martw się.
    T: Sam go możesz trzasnąć?

    OdpowiedzUsuń