20 maja 2015

Astrid Löfgren

N, NFZ tak bardzo wspiera twórczość :D Dziecko? Czyje dziecko?! :D Nie no, nie zdradzaj nic. Będę się cieszyć, jak gdzieś to opublikujesz :)
N powie tyle:
"Steve zwalnia kroku, gdy dociera do niego, że to inkubatory. Ma ochotę zwymiotować, gdy orientuje się, że nie wszystkie z nich są puste.
- Zrobili to- Bucky wypuszcza ciężki oddech, a jego martwy wzrok utkwiony jest w jednym punkcie.- Oni naprawdę to zrobili."
Bucky, jak to w braterskich przyjaźniach.
Ale pewnie coś tam panimajesz, prawda? Co tych kilku Rosjan zrobiło, że nie lubisz reszty?
Co czwarte słowo. Jak musimy się dogadać to najczęściej robimy to na migi i zdaje to egzamin, bo niektóre... gesty są ogólnonarodowe. 
Nie lubię takiej ślepej brutalności, nie bawi mnie to. Skoro to my ponoć jesteśmy "tymi dobrymi" to nie możemy zachowywać się jak bydło. Nie wszyscy widocznie to zdanie podzielają.

1 komentarz:

  1. N, chyba lubisz torturować, co? Będzie sobie teraz Astrid siedzieć i rozkminiać, co się będzie działo :P

    Bucky, przekleństwa musisz znać, tak najłatwiej się dogadać. A jak się doda migi, to cud miód.
    Może się mylę, ale wydaje mi się, że w każdej armii jakaś jej część jest bydłem. Chociaż Ruscy to chyba bydlaki szczególne, no ale też takie generalizowanie to niezbyt dobra sprawa. A w sumie... nie miałam z nimi do czynienia, więc ciężko się wypowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń