Nie jestem tępa, żeby nie zrozumieć odkąd liczysz. Pytam, czy zapisujesz, bo przecież masz problemy z zapamiętywaniem. Teoretycznie mógłbyś zapomnieć o dołożeniu kolejnego dnia do poprzedniego wyniku.
No więc właśnie. Słusznie cię ugryzł mimo usprawiedliwień, które można by wykreować.
Co? Sam nie rozumiesz co myślisz?
Jeden? Tylko jeden?
Czy ktoś komuś zarzuca tutaj tępotę? A ponoć to ja wszystko przeinaczam. Najpierw pytasz o to, ile lat byliśmy z Rogersem osobno. Odpowiadam. Potem twierdzisz, że ty nie liczysz nawet dni w związku, więc nić dziwnego w moim założeniu, że się nie zrozumieliśmy, tak? Właśnie tak.
Wystarczy, że pamiętam tamtą datę i wiem, który dziś jest dzień. To wystarcza, bo reszta to prosta matematyka z którą, ku twojemu zdziwieniu, nawet ja dam radę. A z tym małym dziwactwem chodziło mi o to, że czasem sam łapię się na tym, że to rozpamiętuję.
Słusznie, nie słusznie. Dla mnie mała różnica.
Czasem nie bardzo. Na samym początku było najgorzej, bo wszystko mi się mieszało. Nawet języki, bo nigdy tak naprawdę nie udało mi się w pełni przestawić z myślenia po rosyjsku na robienie tego po angielsku. Rosyjski to mój język podstawowy, ale angielski był jednak ojczystym i z czasem zaczął wybijać się ponad programowanie, co było dla mnie nie małym problemem. Niby znam te wszystkie słowa, niby potrafię ich użyć w zdaniu, ale znaczenia sporej części zwyczajnie nie znam albo nie rozumiem. To samo z różnymi powieszeniami czy zwrotami. I tak, wiem, że to wszystko brzmi dziwnie jak diabli.
Dla kogoś, kto nie lubi życia i najchętniej kopnąłby w kalendarz to tak, tylko jeden.
A czy powiedziałam komuś, że mi tępotę zarzuca? Chodziło mi raczej o istotność. Co, miałam powiedzieć, że nie liczę lat od wypadku, w którym omal nie zginęłam? Całkiem by to było podobne, ale jakoś związek lepiej mi brzmi. Jednak fakt, mogłeś się nie domyślić, o co mi chodzi. Zwracam honor i prostuję myśl, że chodziło mi właśnie o liczenie odkąd spadłeś. Lepiej?
OdpowiedzUsuńNo to już wiemy, że potrafisz liczyć. Cieszę się.
Wtedy, kiedy czegoś nie rozumiesz, próbujesz dane słowo poznać? Czy dajesz sobie spokój?
Dziwnie, nie dziwnie, trochę to straszne.
E tam, dłużej będziesz bez zmarszczek starczych. To też jakiś plus. Gdybyś naprawdę chciał w kalendarz kopnąć, znalazłbyś sposób. Chociażby takie wysadzenie się w powietrze. Próbowałeś?