10 lipca 2015

Rora T

Więc powinnam to ująć jako nie do końca szczerych rozmów, tak lepiej?
Zrozumieć mogę i wiem, że jest ci trudno, że nie możesz się pogodzić z tym wszystkim i odnaleźć w nowej sytuacji, bo to naprawdę ciężkie. Jesteś teraz innym człowiekiem i nie chcesz żeby inni postrzegali cię jako bohatera Bucky'ego Barnesa, ani jaki Zimowego Żołnierza, to też rozumiem. Nie rozumiem tylko tego, że nie chcesz niczego zmienić. Minęło już sporo czasu, może czas najwyższy przynajmniej spróbować odciąć się od tego wszystkiego.
Tak, w tej sprawie ci się nie dziwię, dlatego nie wymagam od ciebie pełnej szczerości, czy wyżalania się.
 Lepiej.
 A kto powiedział, że nie chcę? Chcę, ale... nie potrafię go znaleźć. Tego prawdziwego mnie. Zwyczajnie nie potrafię. Chciałbym móc się odciąć, znaleźć się gdzieś, gdzie będę mieć spokój, gdzie nie będę musiał wiecznie spoglądać przez ramię i być w pełnej gotowości. Gdzieś, gdzie nikt nie wiedziałby kim jestem. Ale z drugiej strony chciałbym to z siebie zrzucić. bo to wszystko mnie dusi. Chciałbym wejść do pierwszego napotkanego komisariatu, powiedzieć, że się poddaje i dostać karę za wszystko, co zrobiłem. Ale nawet tego nie mogę zrobić, bo nie mam pewność, że nie będzie tam Hydry albo jej podobnych. I właśnie to, że nigdy nie wiem, gdzie mogą być, jest najgorsze.

1 komentarz:

  1. A Ana po raz kolejny powie, że się nie nadaje do takich rozmów. I teraz sama się zastanawiam dlaczego wchodzę na tak trudne tematy i to z tobą. Po prostu mnie zatyka, bo naprawdę nie wiem co mam ci poradzić. Z jednej strony to sytuacja bez wyjścia, ale z drugiej jakieś wyjście musi być, tylko że ja go nie znam. W tym momencie rozmowy o pogodzie wydają się być takie przyjemne.

    OdpowiedzUsuń