Steve: to są początki depresji. Serio. Idź na lody, do parku albo do kina.
Co się z Tobą dzieje Steve.
Kurde, jest z ciebie kawał porządnego faceta i ciągle nie mogę uwierzyć że nie masz dziewczyny. Moze to by ci pomogło.
Jakbyś był w Europie czy coś, zapraszam na kawę.
Nie mam depresji. Po prostu ja... Jestem tylko człowiekiem i zwyczajnie czasem mam wszystkiego dosyć i chciałbym móc od tego uciec choć wiem, że nie mogę.
Ciężko jest znaleźć kogoś z podobnymi doświadczeniami. A czasem miewam problemy z porozumieniem się z moimi, powiedzmy, rówieśnikami. Można powiedzieć, że ciężko nam się czasem dogadać w niektórych kwestiach.
N: Najpierw zaprasza Bucky'ego na tosty, a teraz Steve'a na kawę. Szalona :P!
+ Steve miewał dosyć depresyjne okresy. Raz rzucił wszystko, spakował jeden plecak i ruszył do Wielkiego Kanionu, bo kiedyś chciał jechać tam z Bucky'm. Tam rozpalił ognisko, narysował portret Bucky'ego (rozpaczając, że nawet nie ma jego zdjęcia) i zwyczajnie dał ponieść się emocją, powtarzając "We made it Bucky. We finally made it". Bo pozwalał sobie na to tylko przy Bucky'm albo w samotności. Oni są razem tak bardzo (nie)hetero...
James: rozdrabniać się nie musisz ale coś tam powiedz.Właśnie "coś tam" mówię.
Troche mnie nie było więc koniecznie opowiedz co u Yel. Widziałeś sie z nią ostatnio?
Tak, widziałem , choć raczej nie powinienem się do tego przyznawać, bo mógłbym jej tym zaszkodzić. Nie bardzo wiem co u niej, bo nie mieliśmy raczej czasu na psedoprzyjacielskie zwierzenia. I chyba zmieniła fryzurę, bo kojarzyłem, że chyba wyglądała inaczej.
N: oj, no znajomosci trzeba utrzymywać prawda?
OdpowiedzUsuńA Steve'owi (?) sie nie dziwie. Z tym co przeszedł to szacun ze nie znalazł sie w psychiatryku.
Mówiłam, Stucky jest wszechobecne.
Steve: nie mam pojęcia jak cie pocieszać i czy wogóle.
Bucky: nie denerwują cię długie włosy?