18 czerwca 2016

O.

Ciekawe czy na intrnetach coś o stroju Mikołaja i Elfs by się znalazło xD
Haha to Steve niech leży i pachnie a Bucky w różu bierze co jego xD ale, Steve'a można nieco określić, że był pod "pantoflem" Bucky'ego? Tak co by strój był całościowy xD
Nie ma to jak podryw na pieska xD
Nie doceniasz się :(
/Nie znalazłam elfów, ale Mikołaja mam - klik. Steve by raczej nie narzekał,
/Steve zdecydowanie nie jest pantoflarzem, bo zwyczajnie ma to tego zbyt mocny charakter. Nie dał sobie wejść na głowę nawet jako chuchro, więc teraz, z całym tym bagażem doświadczeń, także by do tego nie dopuścił. Jasne, słuchał i pewnie będzie słuchać Bucky'ego w niektórych sytuacjach, ale pantoflem to on nie jest :P
/Po prostu patrzę (a przynajmniej staram się) na to obiektywnie. W opisy miejsc kompletnie nie potrafię, dlatego w moich tekstach ich nie doświadczysz. 
Steve przyznaj się lepiej jakim uczuciem było odnalezienie Bucky'ego..
/Czułem, że stoi za mną, kiedy byłem w jego mieszkaniu. Zwyczajnie bałem się odwrócić, by nie okazało się, że to tylko kolejny wymysł mojego zdesperowanego umysłu, jak wszystkie poprzednie razy, gdy wydawało mi się, że go znalazłem. Okazało się jednak, że tym razem się udało. To było... Ulga wręcz nie do opisania.
Bucky kiedy przypomniałeś sobie kim jest Steve i jak to zadziałało?
/Ym... Kiedy zobaczyłem go pierwszy raz, na dachu jego kamienicy, po tym jak miałem pozbyć się Fury'ego - spokojnie, skurczybyk wciąż się trzyma - coś w programowaniu zaczęło pękać. Całość zaczęła sypać się dopiero po akcji na moście Roosevelta. Potem znowu zrobili mi papkę z mózgu, ale to pierwsze, malutkie pęknięcie cały czas gdzieś tam było. Nie wiedziałem kim jestem, nie wiedziałem kim on jest, ale... Czułem, że coś jest nie tak, że skądś go znam, choć przecież to nie mogło być prawdą, bo całe moje życie sprowadzało się do Hydry. Dopiero na Helicarrierze dotarło do mnie, że to nie prawda. To było... To był taki moment, w którym na niego spojrzałem i pomyślałem tylko "Boże, co ja zrobiłem", bo wiedziałem, kim on jest. Nie pamiętałem go, ale wiedziałem, że to jest Steve, i że mam go chronić, nie zabijać.

1 komentarz:

  1. Haha Steve by zrobił wszystko by być dobrym chłopcem i dostać prezent xD ah dlaczego do świąt tak daleko :(
    Dlatego dałam cudzysłów, bo co by nie mówić - dałby Bucky'emu wleźć sobie na głowę xD
    Oj tam, jak się kiedyś przespacerujesz na Google Street to dasz radę xD

    S,B: A kto pierwszy wykonał krok? Wiecie o co chodzi, krok do głębszej relacji?

    S: chcesz powiedzieć że widziałeś go w mijanych osobach? Pewnie bardzo ciężko ci było.

    B: i dlatego skoczyłeś za nim.. Ale mimo wszystko relacja wasza jest godna podziwu- nie dała cie zniszczyć do końca.

    OdpowiedzUsuń