Ale do "zdrowego" Bucky'ego xD
Wiem jak to jest, praca i studia i gdzie jest to życie? :o nawet teraz czekam na busa na uczelnie zamiast oglądać/czytać Stucky :(
300 słów to nie tak źle, wstęp już jest xD
/Ani nie do Bucky'ego Barnesa, ani nie do Zimowego Żołnierza, a do tego, kim się stał. Teraz lepiej :P?
/Większość moich wcześniejszych notek powstawała w autobusach/pociągach, albo kiedy na nie czekałam. Albo w poczekalni do lekarza, więc dziękujmy NFZ za tego bloga i kilka miniaturek.
/Wstęp? Toć to niecałe 3/4 stron, więc nawet nie wstęp wstępu :P Lubię przegadane początki, więc wstęp zawsze jest dość długi, co łatwo zauważyć.
/Wstęp? Toć to niecałe 3/4 stron, więc nawet nie wstęp wstępu :P Lubię przegadane początki, więc wstęp zawsze jest dość długi, co łatwo zauważyć.
S: No stary, nie ma co tobie doradzić.../Cóż, niezbyt to pokrzepiające, ale chociaż szczere. I jakże prawdziwe.
B: Serio masz mięśnie? Gdzie?
/Mam się obrazić? Znowu? Tak tego chcesz?
Oj, to przykro mi że chorujesz/chorowałaś tak często..Choć z drugiej strony "lepiej" dla nas, bo mamy co czytać ;D Wiesz wyzwanie nr 9 prawie na pamięć znam xD
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mnie idealnie xD Ale to aż dziwnie, że Bucky nie ma schizofrenii xD
Ale ja i tak wierzę, że Ci pyknie szybko reszta xD
S: No cóż, próbowałam być miła.. Mogę zabrać cię na lody, albo naleśniki.
B: Masz się rozebrać?