6 lutego 2017

Astrid Löfgren

#1 Całe szczęście, że niektórzy ginęli z godnością. Np. taki Torstein czy ten co dobrowolnie oddał życie. Lubiłam ich do końca praktycznie. Coś niedawno zaczęło się bardzo psuć, że postaci są tak źle kierowane, i w konsekwencji czekasz tylko, aż już zginą, bo nie da się na to wszystko patrzeć.
Mody <3 Kiedyś miałam ten sam problem, ale modów miałam setki, więc się z nimi pożegnałam :P Raz spróbowałam naprawić mody przez The Sims 4 studio, czy jakoś tak to się nazywa. Zadziałało nawet. Ale wtedy po aktualizacji nie działały lampy i się pojawiał jakiś błąd wywołania skryptu czy coś takiego.

#2 Nie poznaję Steve'a :o
Powiększa się rodzinka, uwielbiam <3
/O tak, Torstein był świetny i dobrze, że nie doczekał tego sezonu. I tak w sumie, 4a rozpoczął się sceną, w której bramy Walhalli zamykają się przed Ragnarem, więc mogli zakończyć 4b sceną, w której się przed nim otwierają. Mogliby pokazać wszystkich tych, którzy odeszli. Choć może lepiej, że tego nie pokazali? Nie ważne gdzie Ragnar trafił, grunt, by znowu mógł spotkać Gidę. Ujęło mnie to, że wspominał o niej dobre dwadzieścia lat po jej śmierci. 
/Bez modów nie tknę tej gry kijem, więc przysiądę do tego jakiegoś wolnego, nudnego dnia i będę stosować metodę 50/50. Wtedy choć trochę zmniejszę ilość modów i CC, które będę musiała wywalić. Bo mój Buniu to CC od góry do dołu, więc nie chcę nawet wiedzieć, jak będzie wyglądał bez nich :P

/Jak mówiłam - z kim się zadajesz, takim się stajesz. Jak na przebywanie z Bucky'm przez tak długi czas, Steve i tak dobrze się trzyma :P
/Cieszę się bardzo <3 Rodzinka z czasem będzie się systematycznie powiększać.
Sam, Misty, gratulacje! Oswajacie się powoli z myślą, że wasz świat legnie w gruzach?
Misty: Cóż... Tak, powiedzmy, że mamy... Sporo bardzo optymistycznych scenariuszy.
Sam: Nawet jeśli chciałbym powiedzieć, że nie, to chyba nie bardzo mogę. 
Bucky, Steve, co słychać? Jak dzieciaczki?
Steve: Grace została harcerką. I uparła się na zapisanie do kółka teatralnego, a Ian został baseballistą.

Bucky: A nasi sąsiedzi nie cierpią nas jeszcze bardziej, bo musieliśmy już odkupić im dwa okna.

S: Ale to było dawno. Teraz zrobił ogromne postępy.

B: Ale i tak nas nie lubią.

S: Na całe szczęście z wzajemnością.

B: Nie trawimy ich.

1 komentarz:

  1. N, moim zdaniem lepiej, bo gdyby pokazali, daliby jednoznaczną odpowiedź, że Walhalla to miejsce rzeczywiście istniejące, że bogowie istnieją i chrześcijanie nie mieli racji. A tak mamy i mam nadzieję, że będziemy mieć dalej, przechylającą się w dwie strony szalę, pozostawiającą tajemniczy oddźwięk, bez jednej jedynej prawdy.
    Bez nich na pewno wyglądałby mało... interesująco. Mody to jedyna dobra rzecz.

    Będę czekać, aż powie coś bardziej wulgarnego. Wtedy życie będzie spełnione.
    To teraz zastanawiam się, czy chodzi ci o więcej dzieciaczków, czy większy zwierzyniec :P

    Misty, cóż, z doświadczenia wiem, że lepiej nastawiać się trochę częściej negatywnie, niż pozytywnie, bo jak już się pojawi mały diabełek, to jakoś łatwiej przyjąć niektóre rzeczy. I dzięki temu czasem można się pozytywnie zaskoczyć. Chociaż wiadomo, u każdego inaczej.

    Sam, nie możesz, bo?

    B, S, za co ich nie cierpicie? Sąsiedzi przecież bywają wspaniali <3 Szczególnie wtedy, kiedy postanowią wejść ci w drogę, gdy ostatnią rzeczą, której pragniesz, jest kontakt z nimi. A jak tam sprawy zawodowe? Może jakiś spokojniejszy czas wam się trafił?

    OdpowiedzUsuń