N, w sumie mogę to zwalić na gorączkę, ale rozważam ewentualność, że jednak Bakuś mówi z sensem. Pozwól mi w to wierzyć! :D
James, taki beznadziejny, że i tak nie byłbyś w stanie strzelić sobie w łeb.
Gdybym mogła to bym go zapytała, czy najpiękniejszy też byłeś.
To, że macie się w nic nie wplątywać to już coś może znaczyć, np. to, że wszędzie wściubiałeś nochala razem z Rogersem, a to z kolei może znaczyć, że byłeś krnąbrny, a teraz ta krnąbrność z ciebie wyłazi, jak już żyjesz własnym życiem. Nawet ta przyjaźń z Rogersem dużo o tobie dawnym świadczy. Sorry, zawsze wszędzie coś wynajdę.
Zawzięty dupku, więcej wiary.
Oh tak, masz nas. Od zawsze byłem dla niego chodzącym cudem i gdy tylko brał węgiel w dłonie, prosił o to, bym pozował mu niczym francuskie dziewczę. A gdy podczas zim, zastawały nas mroźne noce, brał mnie w ramiona i prawił poematy o mojej urodzie i wewnętrznym pięknie...
Serio, myślałem, że mieliśmy skończyć ten temat?
Nie "wściubialiśmy nochali" tylko zawsze wracaliśmy choć z podbitym okiem i w większości wypadków, nie z mojej winy, ale byłem młodszy i zbierałem większy ochrzan.
Fakt, krnąbrny byłem zawsze i tego chyba nie udało się ze mnie wyplenić.
I tak, wiem, że jestem tchórzem, który nie potrafi nawet strzelić sobie w łeb. Nie musisz mnie uświadamiać.
James, eee, ale ja nie pytałam o to, co robiliście podczas mroźnych nocy... Trochę cię poniosło.
OdpowiedzUsuńA to nie jest równoznaczne z "wściubianiem nosa"? Czy chodzi ci bardziej o to, że laliście się w słusznej sprawie?
A ja ciebie nie uświadamiam Buniu, skąd. Statystycznie typowy samobójca nie gada na prawo i lewo, że chciał/chce się zabić. No, ale ty jesteś wyjątkowy.