15 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

Zrozumiałe, mówisz? W sumie racja, bo przecież najchętniej miałabym cię u swego boku i nie wypuszczała z objęć, a już w ogóle byłabym cała w skowronkach, gdybym mogła oglądać ciebie i Rogersa radośnie tulących się do siebie z wiankami na głowach.
No już trochę mniejszym jesteś dupkiem niż byłeś i udowadniasz to coraz częściej. Świetnie, że masz granice. Naprawdę świetnie.
Tu też się zgodzę. Dobrze powiedziane. Stokrotnie bardziej wolałabym bohaterów z wadami niż wyidealizowanych Kenów i Barbie, którzy mają wyraz twarzy tęskniący za rozumem, a postawa rodzi w głowach myśli "co to nie oni".
 No oczywiście, że zrozumiałe. Przecież jestem równie pociągający wewnątrz, co zewnątrz.
 I już mogłaś sobie darować tego Rogersa. Ostatnio coś często mi to wypominacie. Jeszcze trochę i zacznę się bać, że po prostu wszystkiego sobie nie przypomniałem.
 "Mniejszym jesteś dupkiem niż byłeś"- och, wiedziałem, że mnie lubisz. Stąd tyle komplementów.
 Bohaterowie z wadami nie sprzedawaliby się tak dobrze. Jasne, łatwiej byłoby się z nimi utożsamiać, ale na dłuższą metę by to nie przeszło. Ludzie chcą czegoś więcej. Potrzebują kogoś, kogo można by kochać i nienawidzić. I właśnie po to są wyidealizowane, podkolorowane, plastikowe i często nierealne kukły. Żeby po prostu lepiej się sprzedały.

1 komentarz:

  1. Ach tak? Więc co takiego pociągającego jest wewnątrz?
    Nie mogłam. Jak się tego uczepiłam, to długo się nie odczepię. Naczytałam się za dużo historyjek na ten temat ostatnio.
    No bo naprawdę lubię. Doceń komplementy.
    Sprawa problematyczna. Pewnie masz rację. Czysty zysk i wszechogarniająca manipulacja. To jak wiara w Świętego Mikołaja.

    OdpowiedzUsuń