27 lipca 2016

Astrid Löfgren

N, tak, wiem, on patrzy na nie tak, jakby były najgorszą rzeczą, która w ogóle istnieje. Emocje trzeba jednak umieć dobrze wykorzystać.
Przyznam, że nie zwróciłam, ale dobrze, że o tym mówisz, chociaż i tak wiem, że rude zaatakują go z każdej strony. Ale skoro Jennifer już nie jest tak do końca ruda, to może Bucky nie ucieknie.
/Od razy najgorszą na świecie. Zdecydowanie są w jego top pięć, może bywają momenty, że mają zagwarantowane miejsce na podium, ale nienawidzi ich chyba aż tak bardzo, by przyznawać im od razu złoty medal.
/Zmienienie jej koloru włosów nie wpłynie raczej na postać samą w sobie, a Bucky'emu zaoszczędzi może pogłębienia kolejnej z jego traum, więc czemu nie? Do tego pamiętajmy, że Sin ma nie rude, a czerwone włosy. Ale za to van Horn jest ruda. Jednak to nie moja wina, to Marvel.   
Bucky, Steve: plany na przyszłość? Macie jakieś?
B: O tak, ja mam. Na kolację zamierzam zamówić chińszczyznę. Dalej w przyszłość nie wybiegam.

S: Wybiegasz, Buck. Ostatnio sam mówiłeś o tym, że powinniśmy przygarnąć psa.

B: Zamknij się, wcale tak nie mówiłem. Nie lubię psów.

S: Och, więc szczeniaki to nie psy?

1 komentarz:

  1. N, momentami mam wrażenie, że lśnią właśnie złotem.
    Jeszcze trochę i w każdym kolorze dostrzeże odrobinę rudości. Marvel ma dziwne upodobania jednak.

    Wydało się, Bucky. Jakiego psa mógłbyś mieć? Jakaś konkretna rasa, a może kundel?
    Steve, a ty co sądzisz o szczeniaku? Jesteś raczej za czy przeciw?

    OdpowiedzUsuń