9 lipca 2016

Astrid Löfgren

N, bo wiesz, kilogramy, kredyty i żyjąca rodzinka tylko przeszkadzają w byciu zajebistą, wyzwoloną babeczką, która może wszystko.
Oj no, tylko głośno myślę :P Jak to w ogóle z małą jest, ona rozwija się tak jak normalne dzieciaki?
/O tak, żyjący rodzice to już zwłaszcza. Dlatego w opkach albo giną, albo wyjeżdżają na kilkumiesięczne kontrakty. Oczywiście zostawiając kartę do konta swojej latorośli. Która nie ma limitów, a fundusze się nie kończą. Aż chciałoby się żyć w takiej opkolandii. 
/A tego to akurat nie wiem. Kobik przybrała postać kilkulatki, ale jednak nią nie jest. Nie jest nawet człowiekiem, wciąż jest fragmentami Kostki, które przybrały ludzką formę. Więc wydaje mi się, że nie będzie się normalnie starzeć, jeśli sama tego nie zapragnie.
Steve, coś zbyt szybko łapię sens. Wcześniej momentami nie ogarniałam, o czym w ogóle mówisz. Scott do takiego zadania by się nadawał? 
Szkoda mi jej. Chyba najbardziej z was wszystkich. Ale wierzę, że podejmie słuszne decyzje i ostatecznie przełamie swój strach. A Bucky’ego to czasami chyba trzeba zdzielić w łeb. Tak prewencyjnie. 
/Niezrozumienie to nic złego. Sam czasem wciąż miewam problemy ze zrozumieniem niektórych spraw, więc doskonale to rozumiem, i staram się niczego nie komplikować, a upraszczać jak tylko potrafię. I przechodząc do pytania - tak, Scott Lang byłby idealny do tej roli. Tylko, że jego strój został skonfiskowany, a Jennifer wciąż próbuje odtworzyć działanie cząsteczek Pyma, by móc skonstruować drugi. Przesłanie jednego z egzemplarzy przez Hanka Pyma jest zbyt ryzykowne, ponieważ nie możemy dopuścić, by ta technologia wyciekła.
/Bucky ostatnio znów ma... gorsze chwile. Spróbował porozmawiać ze specjalistą, którego przedstawił mu T'Challa, ale skończyło się na tym, że Bucky... jest jaki jest.
Bucky, pytałam o błahe rzeczy, dostałam odpowiedź, że nie chcesz się spowiadać, to co miałam sobie pomyśleć, tudzież „przewidzieć”? Proszę bardzo, na życzenie. Mam cię serdecznie dość i nie zamierzam tracić ani nerwów, ani czasu na bezsensowne sprzeczki z dupy, bo akurat chcesz się wyżyć.
 To nie była żadna cholerna błaha rzecz, bo pytanie mnie o ,,udawanie trupa od czasu do czasu'' nie jest "błahą" rzeczą. Ale świetnie. Nie trać na mnie swojego przecennego czasu.

1 komentarz:

  1. N, i pewnie w czasie trwania kontraktów giną w tajemniczych okolicznościach, zostawiając pierdyliardowy majątek w spadku. Żyć nie umierać w takim świecie.
    Szukałam informacji na ten temat, nic nie znalazłam, więc pewnie jest tak, jak mówisz.

    Steve, mam taki problem, że nie lubię nie rozumieć tego, co mnie zainteresuje. Bardzo nie lubię. Czasami więc niezrozumienie wydaje mi się złe. Niewłaściwe. Swann jest chyba specjalistką od spraw beznadziejnych. Jak jej idzie?
    No właśnie widzę. Ledwo się powstrzymuję przed wyjściem z siebie. Nie przypadli sobie do gustu czy co nie zagrało?

    Bucky, dobrze, mój błąd, że to też wcisnęłam między inne propozycje. Tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń