Oj tak. O chęci nie jest już tak łatwo :(
+ Kolejny cytat na życie. Senk ju James. :D
Dlatego zawsze dobrze jest spisywać sobie wszystkie pomysły do specjalnego zeszyciku (takiego 160-kartkowego!) i zostawić na lepsze czasy- takie, gdy chęci się najdą i wen łaskawie przydrepta.
Chociaż szkoda, że chęci brak, bo znowu chciałam o coś dół pleców pozawracać :P
I widzisz, mamy już nowy cytat na okładkę biografii!
James: jestem od ciebie o siedemdziesiąt osiem lat młodsza to kim masz być? Pozwalam, możesz sobie wybrać. (Dziadziusiem?)Nie przesadzaj, siedemdziesiąt osiem lat to wcale nie jest aż tak dużo. Najwyżej z dwa pokolenia różnicy, wielkie mi co.
Nazwij go jakoś! Łatwiej będzie wam się komunikować ^^
mieszkasz gdzieś chwilowo na dłużej?
Nie jestem żądnym dziadkiem, dziadziusiem, dziaduniem, staruszkiem, starcem, starym piernikiem ani czym w tym stylu. Ja nikogo szczylem nie nazywam, prawda?
Nie odbiło mi aż tak, by urządzać sobie z nim długie dysputy, więc nie widzę potrzeby nazywania go. I tak nie jest mój. Jest niczyj i tyle.
Mieszkaniem raczej bym tego nie nazwał, ale tak, chwilowo przebywam w jednym miejscu od dobrych kilku dni.
Tak, James, oszukuj się dalej. Masz więcej lat niż my wszystkie tu razem wzięte, więc kim jak nie dziaduniem jesteś? :D
OdpowiedzUsuńNo dokładnie!
UsuńCzemu technika tak mnie nie lubi. Napisałam komentarz i znowu nie to kliknełam. I znowu sie usunał.
OdpowiedzUsuńZ tym zeszytem to nawet niezły pomysł ^^
Zawracaj zawracaj, najwyżej poleci do poczekalni. No, niestety z natury jestem leniwa. Ale nawet dobrze sie składa bo dzisiaj napadłam na empik i kupiłam dużo weny (patrz: płyty i książki).
I coś czuje że w nocy bede miała wena. I coś urodze. O!
JESZCZE nie nazywasz, jeszcze.
Ale przynajmniej nie jesteś sam... dziadku.