19 października 2016

Astrid Löfgren

N, Emily Watson by się nadawała. Duże oczy, dołek w brodzie. Trochę podobna. Przyszła mi do głowy jeszcze Imelda Staunton. Jej kreacja z „Vera Drake” mogłaby pasować, choć ten film dzieje się bodajże w latach 50-tych. Gra główną rolę, więc materiału mogłoby być sporo z jednej produkcji.
Oo, też są cudne. Wszystkie psiaki są śliczne <3 
/Ostatni "Powrót..." był całkiem niedawno, więc mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji. Choć najpewniej mama Barnes pojawi się na weekend, i kto wie, może w towarzystwie Beccy albo Gail?
/Wszystkie, ale grzywacze odrobinkę mniej :P
Wanda, mam na myśli tych, którzy umyślnie działają na szkodę innych, mając przy tym złe zamiary. Cela kojarzy się dość jednoznacznie, ale teraz już rozumiem, skąd „adaptacyjna”. 
 Takie pomieszczenie z założenia to właśnie cela do przetrzymywania złych gości ze złymi zamiarami i super-mocami, ale my możemy wykorzystać je inaczej. I mam nadzieję, że zdarzy się nam to zrobić.
Steve, zamiast wilka trzeba było napisać mu poprawną wersję.
Zapewne ludzie nie przypuszczają, że to przeczytasz/zobaczysz, stąd duża swoboda.
/Przez chwilę nawet nad tym myślałem, ale Bucky znów śmiertelnie by się o to obraził, więc wolałem sobie darować. Może kiedyś.
/Cóż, większość pewnie nawet nie przypuszczała, że Kapitan Ameryka spędzał wolny czas, sprawdzając, co ludzie wypisują na jego temat na internecie. To dość zrozumiałe.
Bucky, DOMYŚL SIĘ. Nie mam dzisiaj do ciebie siły. Nie mówię, że źle. Dziwię się, że przepraszasz, bo tego nigdy nie robiłeś. A jak już to bardzo rzadko.
 Jak zacznę się domyślać, to pewnie i tak stwierdziłabyś, że źle się domyśliłem, więc dzięki, ale nie chcę nawet próbować. I jak mam zacząć przepraszać, skoro z każdego razu robi się wielkie halo?
 

1 komentarz:

  1. N, albo obu :P
    I ratlerki. Tych to akurat nie cierpię.

    Wanda, twoim zdaniem jak to się skończy? Tzn. wasza akcja/akcje.

    Steve, sam mówi, że jest jak kobieta w ciąży, więc stawiam, że wybaczyłby po piętnastu minutach, maksymalnie po dwóch dniach, przekupiony czymś, co mu smakuje.
    Może też sądzili, że z internetem masz tak wielkie problemy, że po próbach nauczenia się korzystania z niego w końcu zrezygnowałeś.

    Bucky, oczywiście, że bym tak stwierdziła. Z każdego razu? Znaczy nie jestem pierwsza? To po cholerę się czepiasz, że się czepiam, skoro nie tylko ja to robię?

    OdpowiedzUsuń