13 grudnia 2016

Astrid Löfgren

Steve, on tobie też chyba zaszedł. Wyrównuje się, bo też nie odpuścisz, nie? Macie na niego jakieś haki, jakikolwiek punkt zaczepienia? 
 Cóż, czasem... bywam odrobinę mściwy, nie będę kłamał, więc można tak to ująć. Jednak mam granice i wiem, że nieprzekraczanie ich jest ważniejsze niż kiedykolwiek przedtem. Wiem również, że otwarte starcie z nim byłoby jak rzucenie się z motyką na słońce. Niczego na niego nie mamy, niczego nie podpisuje osobiście, jego oddziały i organizacje są rozdrobnione i oficjalnie nie do powiązania. 
Bucky, że też zawsze zapamiętasz to, czego nie powinieneś. Musisz mieć jajniki, sorry.
 Seksizm. Seksizm i dyskryminacja w czystej postaci, Wstydź się, kobieto, wstydź.

1 komentarz:

  1. Steve, przekraczając granice stałbyś się nikim innym jak ulepszoną fizycznie wersją Rossa, więc to dobry kierunek, że wykorzystujesz świadomość zagrożeń i przypuszczasz, kiedy trzeba będzie powiedzieć stop. W takim razie skąd pewność, że to on za tym wszystkim stoi? Może być marionetką w rękach kogoś innego. Zgrabnie wykorzystywany, ma pozycję, nie ma śladu po jego działaniach. Pachnie to trochę szerszą konspiracją.

    Bucky, taak, wiem. W sposób rażący łamię prawa mężczyzn, a już w szczególności twoje. Ze trzy lata będziesz się tylko z tego zbierał.

    OdpowiedzUsuń