21 maja 2015

Ana Morgan

"przerywa jej głośne przekleństwo Bucky’ego, który przerzucił jednego z agentów przez ramię, jednocześnie nokautując drugiego kopnięciem w głowę" -> majstersztyk po prostu ^^
Kompletnie nie zrozumiałam o co ci chodzi -_-
Chodzi mi o to, że tak polubiłam "starego" Bucky'ego, że aż nie chce go oddawać :) Ale po czasie pewnie byłoby mi tęskno do pana zrzędy.

Całkiem z innej beczki, Zimowy Żołnierz po francusku świetnie brzmi- Le Soldat de l’Hiver :P
Ta... Zola, Zola, Zola.
Jeśli ci powiem, żebyś sobie odpuścił i nie szedł na akcję dorwania Zoli, zapewne mnie nie posłuchasz, prawda?
Nie jesteś moim dowódcą, ma'am, więc nie, nie posłuchałbym.

2 komentarze:

  1. Ja za to czuję się teraz bardzo zrelaksowana i jakoś mi nie tęskno za panem zrzędą, ale cóż wszystko co dobre, szybko się kończy, niestety :/
    Francuski to wspaniały język :D Szkoda tylko, że taki trudny :(

    To leć sobie za tym swoim Kapitanem, niech ci będzie na zdrowie. I tak będziesz zrzędził i tak :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Po francusku wszystko świetnie brzmi! :D
    *odezwała się entuzjastka wszystkiego co francuskie*

    OdpowiedzUsuń