21 maja 2015

Astrid Löfgren

N, ja się będę tak czy siak cieszyć. Jeśli podzielisz, będzie więcej trzymania w niepewności i zapewne jakiś element zaskoczenia.
Woah, rozgadany Bakuś to jest coś. Stojący i paczący też jest przerażający, ale jak już coś powie...
Trochę się Astrid dziwi, bo zazwyczaj rany po oparzeniach na twarzy widziała inne, ale i tak wygląda świetnie.
Jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja na zarost zwróciłam uwagę :D Bakusiowi odbierają włosy, temu dodają... ja nie wiem. Może ma wyglądać bardziej męsko? Każda racjonalizacja będzie dobra.
Jego monolog zajął mi pół strony, więc wygadał swój przydział na najbliższe rozdziały ;P
Wrzuciłam rozdział II, więc mogę zająć się miniaturką. Jak dziś kolejka będzie taka sama to może nawet jutro wrzucę część pierwszą.  

Tam promienie gamma zmieniają ludzi w zielonych mutantów zamiast w zielone plamy na podłodze, więc już nawet nie czepiam się zarostu na świeżo zabliźnionej skórze po oparzeniach.
Bucky, skromny jak zwykle.
Czas się nauczyć, ale jak jedno mniej kulturalne znasz, to już dobrze. Jeszcze jak chlać się z nimi nauczysz, to cię pokochają bardziej.
Generalizowanie w wyjątkowych przypadkach jest w porządku, jeśli cechy są wybitnie powtarzalne.
Nie chciałem wyjść na narcyza, ma'am.
Nie widzę powodu by robić z nich przyjaciół do kieliszka. Za piciem nie przepadam, a jeśli już, mam Howarda. I Steve'a, który się nie upije i dopilnuje, żebym znowu nie zrobił czegoś głupiego.
Jednak nadal uważam, że w większości stereotypy są jednak złe i nie należy ich powielać. Jestem żydem, wiem co mówię.

1 komentarz:

  1. N, to teraz będzie paczał? A niech pacza, lubię jak pacza.
    Nie żeby coś, ale życzę, żeby była :P Nic tak nie motywuje jak kolejki!

    Bucky, do narcyza ci daleko, uwierz. Nie powiedziałam tego złośliwie. Podoba mi się twoje podejście do wszystkiego i cudnie brzmi, kiedy dodasz coś w stylu "ale i tak wiem, że mnie uwielbiają" - powiedziałabym, że to bardziej żartobliwe niż narcystyczne.
    Cóż, czasami się przydaje takie picie z wrogami. Z umiarem, oczywiście, bo język po alkoholu się rozluźnia. Ale jeśli wróg wypije więcej to można się ciekawych rzeczy dowiedzieć. Problem w tym, że Słowianie lepiej przyswajają alkohol - może się kiedyś dowiesz, o czym mówię, bo zaraz mnie weźmiesz za wariatkę, także skończę już ten wątek.
    Też tak uważam. Jestem blondynką *nie wiem kiedy ten stereotyp ujrzał światło dzienne, ale Astrid ma nadzieję, że Bucky zrozumie :D*, więc również wiem, co mówię, chociaż na pewno nie mogę mówić o tragicznym traktowaniu związanym ze stereotypizacją. Jakoś szczególnie nie cierpię, więc ciężko o porównanie. Co innego prześmiewcze żarty, a co innego wysiedlanie czy mordowanie.

    OdpowiedzUsuń