Ja za to czuję się teraz bardzo zrelaksowana i jakoś mi nie tęskno za panem zrzędą, ale cóż wszystko co dobre, szybko się kończy, niestety :/Nie chcę oddawać tego Bucky'ego, ale jak mus to mus. I tak wszyscy kochają pana zrzędę, tylko dusicie to w sobie :P!
Francuski to wspaniały język :D Szkoda tylko, że taki trudny :(
To leć sobie za tym swoim Kapitanem, niech ci będzie na zdrowie. I tak będziesz zrzędził i tak :P
Steve to mój przyjaciel, ale też mój dowódca. Przynajmniej teoretycznie, bo na początku to trzeba było go za rękę prowadzić, ale ja nie o tym. Gdyby był nim ktokolwiek inny to także poszedłbym na tą misję, bo takie są rozkazy. A ja jestem żołnierzem i muszę wykonywać rozkazy, nie ważne jak bardzo nie mam na nie ochoty, ma'am.
Oczywiście, że go kocham! Najbardziej na świecie. Jest wręcz moim ideałem. Szukam wszędzie takiego mężczyzny, ale niestety, żaden aż tak nie zrzędzi :(
OdpowiedzUsuńTy niestety nie znasz konsekwencji rozkazów swojego przyjaciela, a ja już miałam okazję poznać je na własnej skórze.
I tak, dobrze się czuję, sierżancie Barnes.