21 maja 2015

Ana Morgan

Ja za to czuję się teraz bardzo zrelaksowana i jakoś mi nie tęskno za panem zrzędą, ale cóż wszystko co dobre, szybko się kończy, niestety :/
Francuski to wspaniały język :D Szkoda tylko, że taki trudny :(
Nie chcę oddawać tego Bucky'ego, ale jak mus to mus. I tak wszyscy kochają pana zrzędę, tylko dusicie to w sobie :P!
To leć sobie za tym swoim Kapitanem, niech ci będzie na zdrowie. I tak będziesz zrzędził i tak :P
Steve to mój przyjaciel, ale też mój dowódca. Przynajmniej teoretycznie, bo na początku to trzeba było go za rękę prowadzić, ale ja nie o tym. Gdyby był nim ktokolwiek inny to także poszedłbym na tą misję, bo takie są rozkazy. A ja jestem żołnierzem i muszę wykonywać rozkazy, nie ważne jak bardzo nie mam na nie ochoty, ma'am.

1 komentarz:

  1. Oczywiście, że go kocham! Najbardziej na świecie. Jest wręcz moim ideałem. Szukam wszędzie takiego mężczyzny, ale niestety, żaden aż tak nie zrzędzi :(

    Ty niestety nie znasz konsekwencji rozkazów swojego przyjaciela, a ja już miałam okazję poznać je na własnej skórze.
    I tak, dobrze się czuję, sierżancie Barnes.

    OdpowiedzUsuń