Bucky, no właśnie dlatego mówię, że byłoby ciężko. Mów co chcesz, ale to urocze, kiedy tak nawzajem się o siebie troszczycie.
Według mnie bardziej odwaga. Nie wyrzekasz się tego, kim jesteś, nie boisz się przyznać i jesteś z tego dumny, mam wrażenie. A w obecnej sytuacji to naprawdę odważne, bo niejeden na twoim miejscu schowałby gwiazdę głęboko, żeby tylko przeżyć. No i może trochę w tym protestu. To się jednak ceni.
Przeżyłem nie jedno, więc musi sprawować nade mną piecze, mimo wszystkich Jego przykazań, które złamałem. Ukarał mnie za złe czyny, ale uwierzył w moje odkupienie i dał drugą szansę, którą staram się wykorzystać. Poza tym, zawsze lubiłem być na przekór.
Ja jestem uroczy, przyznaję, ale Rogers? Nah.
Wiesz co? Czasami chciałabym być wierząca. To musi dawać ogromną siłę. Po prostu musi.
OdpowiedzUsuńDlaczego Rogers nie jest uroczy? No pochwal go czasem!
Tak czy siak urocza jest zarówno w nim, jak i w tobie, ta troska, o którą mi głównie chodziło.
No dobra, przyznam, jesteś bardziej uroczy niż Rogers. On czasami jest aż zbyt idealny i poważny, nie sądzisz? Zupełnie jakby dzień zaczynał od przemowy do narodu.