21 maja 2015

Astrid Löfgren

N, czyli że jaka będzie Nataszka? Zmieniona w sensie pozytywnym czy jeszcze bardziej wkur* niż jest? :D
Mam nadzieje, że pozytywnym, ale to dopiero się okaże :) W pierwszej części nie będzie obecna ciałem, a głosem, więc chyba jeszcze ciężko będzie ocenić.
Bucky, a spróbuj mu zejść z drogi na jeden dzień (chociaż to pewnie awykonalne jest), wtedy zobaczysz, czy zatęskni.
Jeśli w tę stronę leci twoje rozluźnienie, to faktycznie, trzymaj się od tego z dala.
Z jednej strony to idiotyzm, z drugiej akt odwagi. Nie jestem pewna czy wielu ludzi byłoby w stanie się na taką postawę zdobyć.
Żebyś wiedział, że to najgorsze, żebyś wiedział.
Dzielimy namiot, dzielimy się jedzeniem, wcisnął mi nawet swoją kurtkę, a do tego teoretycznie jest dowódcą, więc to raczej niemożliwe. Teraz przynajmniej nie stara się już pilnować mnie przez całą dobę, bo po wyciągnięciu z Hydry, nie opuszczał mnie niemal na krok, jakby bał się, że zrobię coś głupiego.
 Żyje, mam się nie najgorzej, więc skoro On nie odwrócił się ode mnie, dlaczego ja miałbym od Niego? Zapewne bardziej idiotyzm, ale jakoś mnie to nie obchodzi.

1 komentarz:

  1. N, to się może pozytywnie nastawię i nie będę jej skreślać na samym początku :D

    Bucky, no właśnie dlatego mówię, że byłoby ciężko. Mów co chcesz, ale to urocze, kiedy tak nawzajem się o siebie troszczycie.
    Według mnie bardziej odwaga. Nie wyrzekasz się tego, kim jesteś, nie boisz się przyznać i jesteś z tego dumny, mam wrażenie. A w obecnej sytuacji to naprawdę odważne, bo niejeden na twoim miejscu schowałby gwiazdę głęboko, żeby tylko przeżyć. No i może trochę w tym protestu. To się jednak ceni.

    OdpowiedzUsuń