Miałbyś przynajmniej tych wymyślonych. Im przynajmniej nie mógł byś zrobić krzywdy, kiedy byś stracił kontrolę.A po co mi jacykolwiek? Jednego już ponoć kiedyś miałem i raczej kiepsko na tym wyszedłem.
Nawet kiedy piszesz "naprawdę" trudno ci uwierzyć.
Brawo, jak na to wpadałaś?
Uczę się na błędach.
OdpowiedzUsuńA co do twoich przyjaciół (tych zmyślonych oczywiście) to mógłbyś się im wyżalić i wynarzekać do woli, a oni i tak odpowiedzieliby to co chcesz usłyszeć i kilka problemów z głowy.
Usuń